Po wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego, który zapadł we wtorek, Joanna Z., aplikantka ogólna Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, zostanie wpisana na aplikację sędziowską. NSA oddalił skargę kasacyjną ministra sprawiedliwości od wyroku WSA w Warszawie (sygnatura akt: I OSK 2426/11).
Aplikantka rozpoczęła naukę w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury po odwołaniu w styczniu 2010 r., a więc miesiąc później niż pozostali. W ten sposób ominął ją pierwszy zjazd i zajęcia praktyczne. W takiej sytuacji dyrektor KSSiP (zgodnie z art. 23 ust. 4 ustawy o KSSiP) powinien zapewnić aplikantce indywidualny program aplikacji. Chodziło głównie o nadrobienie zaległości. Joanna Z. wprawdzie dostała materiały, ale niekompletne. Nie miała też praktycznych zajęć.
Dyrektor KSSiP powinien ustalić indywidualny program szkoleń na aplikacji
Straciła także punkty w obranym przez krakowską szkołę systemie obliczania końcowego stopnia, który decyduje o miejscu na liście, a to z kolei o tym, czy aplikant będzie się uczył dalej na aplikacjach specjalistycznych, czy też nie. Gdyby była to suma wszystkich egzaminów i praktyk, Joanna Z. osiągnęłaby 108 punktów. Ponieważ jednak z praktyk była wyciągana średnia, miała 40,37 pkt i na aplikację specjalistyczną się nie dostała. Sprawa trafiła do warszawskiego WSA, a ten przyznał rację kobiecie. NSA wczoraj oddalił skargę ministra sprawiedliwości.
To niejedyna sprawa związana z aplikacją ogólną, która trafiła do NSA. Sąd uznał już skargi sześciu aplikantów ogólnych nieprzyjętych na aplikacje sędziowską i prokuratorską w 2010 r.