Joanna Budzowska, radca prawny i partner w kancelarii Budzowska, Fiutowski i Partnerzy, widzi to jednak inaczej:
– Wynik badania to element dokumentacji medycznej, a podmiot wykonujący badanie jest obowiązany przechowywać i udostępniać dokumentację medyczną na zasadach przewidzianych przepisami oraz zapewnić ochronę tej dokumentacji – mówi mecenas Budzowska.
Minister jak geodeta
Podkreśla, że wyjątki od ochrony danych osobowych dotyczących zdrowia, wyliczone w art. 26 ustawy o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta, powinny być interpretowane ściśle:
– Dokumentacja, a zatem i wynik badania, może być udostępniona innemu podmiotowi udzielającemu świadczeń zdrowotnych, jeśli jest to niezbędne dla zapewnienia ciągłości świadczeń. Inny przypadek to m.in. udostępnienie dokumentacji organom władzy publicznej w zakresie niezbędnym do wykonywania zadań. Żaden z tych przepisów nie jest uzasadnieniem, ani nie upoważnia lekarza do wglądu w dokumentację medyczną osoby, która nie jest jego pacjentem, bez jej zgody – podkreśla.
Zdaniem Juliusza Krzyżanowskiego z kancelarii Baker McKenzie tak szeroki dostęp do danych medycznych narusza RODO:
– Artykuł 32 RODO mówi, że uwzględniając m.in. stan wiedzy technicznej, zakres, kontekst i cele przetwarzania oraz ryzyko naruszenia praw lub wolności osób fizycznych, administrator i podmiot przetwarzający wdrażają odpowiednie środki techniczne i organizacyjne, aby zapewnić niezbędny stopień bezpieczeństwa. Jeśli wynik można poznać tylko dzięki PESEL, to znaczy, że każdy lekarz może sprawdzić wynik dowolnej osoby– zauważa mec. Krzyżanowski.