Narodowy Fundusz Zdrowia jako źródło finansowania leków 75+ i wprowadzanych w tym roku nieodpłatnych leków dla pacjentek w ciąży zakłada projekt nowelizacji rozporządzenia ministra finansów w sprawie gospodarki finansowej Narodowego Funduszu Zdrowia.
– Ustawa okołobudżetowa z 13 lutego 2020 r. obciążyła NFZ obowiązkiem sfinansowania całości kosztów Programu 75+, a więc Fundusz nie dostanie na realizację tego zadania określonej przepisami ustawy o świadczeniach dotacji z budżetu państwa i projektowane rozporządzenie stanowi techniczne działanie wdrażające tę decyzję. Jednocześnie dopisuje do kosztów Funduszu także finansowanie leków w programie Ciąża+, które, analogicznie do leków 75+, powinny być finansowane z dotacji z budżetu państwa. Pytanie, czy zgodnie z deklaracjami jest to zabieg jednorazowy czy też zapowiedź przejęcia finansowania tych programów przez NFZ w kolejnych latach – tłumaczy Juliusz Krzyżanowski, adwokat z Baker McKenzie.
Czytaj także: Przez złe przepisy aptekarze dopłacają do leków
Zdaniem Pracodawców RP projekt „zabiera pacjentom ok. 1 mld zł przeznaczonych na refundację i przerzuca te koszty na obywateli, co stanowi realne zagrożenie ograniczenia dostępu do wielu powszechnie używanych i skutecznych farmakoterapii".
– Pieniądze, z których dotychczas były finansowane dopłaty do leków 75+, to przeszło 800 mln zł – zgadza się Jerzy Przystajko, farmaceuta i ekspert ochrony zdrowia. I dodaje, że już w lutym na pytania, skąd NFZ weźmie te pieniądze, Ministerstwo Zdrowia odpowiadało, że pod koniec 2019 r. przekazało odpowiednią kwotę do funduszu zapasowego NFZ. – Kiedy jednak posłanka Marcelina Zawisza z partii Razem sprawdzała stan funduszu zapasowego na 31 grudnia 2019 r., było tam przeszło 7 mld zł. Kłopot w tym, że wydatkami z funduszu zapasowego resort tłumaczy zarówno finansowanie jednoimiennych szpitali zakaźnych, jak i pokrycie ubytków w składkach NFZ. Zaczynam się obawiać, czy tych pieniędzy nie wydajemy już trzeci raz – zauważa.