Właścicielka nieruchomości zakwestionowała to ustalenie w skardze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku. Sąd potwierdził jej racje wyrokiem z 19 kwietnia 2018 r. W opinii WSA, skoro wystąpił spór graniczny, nie było podstaw do obciążenia skarżącej całością kosztów postępowania rozgraniczeniowego. Organom administracji można by przyznać rację wtedy, gdyby postępowanie rozgraniczeniowe zostało prawomocnie zakończone na etapie administracyjnym przez zawarcie ugody przed uprawnionym geodetą, wydanie ostatecznej decyzji o rozgraniczeniu, albo gdyby zakończenie sporu granicznego nastąpiło na etapie sądowego ustalenia granicy na skutek przekazania sprawy sądowi powszechnemu. Żadna z tych sytuacji tu nie nastąpiła. A wobec zakończenia postępowania decyzją o jego umorzeniu i przekazaniu sprawy sądowi powszechnemu, należy uznać, że w dacie złożenia wniosku o rozgraniczenie, istniał spór graniczny, obejmujący działkę prywatnej właścicielki z przylegającą do jej granicy częścią drogi gruntowej.
Z treści pism, kierowanych do wójta i do SKO, jednoznacznie wynika, że nigdy nie akceptowała ona takiego przebiegu granicy. Miała więc prawo złożyć wniosek o rozgraniczenie – stwierdził sąd. Skoro postępowanie rozgraniczeniowe toczy się w istocie w interesie wszystkich podmiotów, które w nim uczestniczą, wszyscy oni zobowiązani są do udziału w kosztach. Bez względu na to, którzy z nich żądali wszczęcia tego postępowania. Przy ustalaniu zasad rozliczania kosztów postępowania rozgraniczeniowego, organ powinien zatem każdorazowo ocenić, czy w ustaleniu granicy istnieje spór, i czy rozgraniczenie leży w interesie obydwu stron postępowania, czy tylko jednej z nich –wskazał sąd.
Płacą wszyscy właściciele
W wyniku ponownego rozpoznania sprawy kosztów, po uchyleniu poprzednich ustaleń przez WSA, wójt gminy wydał w sierpniu 2018 r. nowe postanowienie. Tym razem rozdzielił koszty postępowania rozgraniczeniowego – 1 845 zł – po połowie, gmina i prywatna właścicielka nieruchomości miały zapłacić po 922,50 zł. Ta ostatnia znów się jednak odwołała, a następnie wniosła nową skargę do WSA w Białymstoku. Jej zdaniem, z treści wyroku sądu nie wynika, ażeby miała zapłacić kwotę, wskazaną w postanowieniu wójta.
Tym razem sąd uznał zarzuty za nieuzasadnione i oddalił skargę. Przeprowadzając ponowne postępowanie, organy administracji oraz sąd były związane poprzednim wyrokiem WSA. Sąd jednoznacznie wówczas wskazał, że orzekając o kosztach postępowania rozgraniczeniowego można nimi obciążyć wszystkie strony tego postępowania, będące właścicielami sąsiadujących nieruchomości; bez względu na to, kto żądał jego wszczęcia. Gdy granice sąsiadujących gruntów stały się sporne, ustalenie ich leży w interesie prawnym wszystkich właścicieli – podkreślił sąd. Wójt i Kolegium prawidłowo obecnie oceniły, że istnieje spór graniczny, dotyczący ustalenia granic nieruchomości skarżącej z nieruchomością gminną. Potwierdza to przekazanie do sądu powszechnego sprawy, której nie udało się rozstrzygnąć w postępowaniu administracyjnym – stwierdził WSA. Wystąpienie sporu granicznego uzasadnia obciążenie kosztami postępowania rozgraniczeniowego wszystkich właścicieli rozgraniczanych nieruchomości. W tej sprawie rozgraniczenie leżało w interesie obydwu stron. Konieczne stało się więc rozdzielenie kosztów postępowania rozgraniczeniowego pomiędzy właścicieli obu spornych nieruchomości.
Sygnatura akt: II SA/Bk 707/18