Jeszcze tylko osiem miesięcy mają szpitale na dostosowanie budynków do wymogów ustawy o działalności leczniczej, zwanej ustawą kaloryferową. Jej artykuł 207. mówi, że wyższe standardy mają zostać wprowadzone do 31 grudnia 2017 r. Jeśli więc np. nie usuną z budynków szpitala zsypów, a oddziałów nie przebudują tak, by nie były przechodnie, nie będą mogły podpisać kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia (NFZ).
Eksperci Związku Miast Polskich szacują, że taki problem ma około jednej trzeciej szpitali posiadających kontrakt z NFZ. To ok. 350 placówek, których dostosowanie do wymogów sprecyzowanych w rozporządzeniu kosztowałoby je łącznie kilka miliardów złotych. ZMP szacuje jednak, że część z nich, nawet 150, spełni wszystkie wymogi do końca roku. Reszty jednak nie będzie na to stać, nawet przy wsparciu samorządów terytorialnych.
Termin dostosowania się do rozporządzenia wydłużany był przez ostatnie kilkanaście lat, ostatni raz ustawą z 25 września 2015 r. o zmianie ustawy o państwowym ratownictwie medycznym. Wówczas termin wydłużono z końca 2015 r. do 31 grudnia 2017. Jeszcze w tym roku wiceminister zdrowia Marek Tombarkiewicz zapowiadał w Sejmie, że termin nie będzie zmieniany. Samorządowcy mają nadzieję, że minister podtrzyma swoje deklaracje. Uważają bowiem, że kolejna prolongata byłaby nie w porządku wobec szpitali, które zainwestowały w przebudowę nawet kosztem innych wydatków, i wobec samorządów, które je wsparły.
Związek Miast Polskich proponuje, by zamiast kolejną nowelizacją wydłużać termin, pozwolić części szpitali na dostosowanie się do wymagań rozporządzenia do 2020 r, a najpóźniej do 2022 r.
Co muszą zrobić szpitale, określa rozporządzenie ministra zdrowia w sprawie szczegółowych wymagań, jakim powinny odpowiadać pomieszczenia i urządzenia podmiotu wykonującego działalność leczniczą. Najtrudniejsze zadanie stoi szczególnie przed placówkami zajmującymi stare budynki. Szczególnie problematyczne są warunki z art. 18, 19 i 20. Nakazują one zagwarantowanie dostępu do łóżka pacjenta z trzech stron, zachowanie odpowiedniego odstępu między łóżkami i umożliwienie swobodnego wyjazdu łóżkiem na korytarz. W małych szpitalach znacznie ogranicza to liczbę łóżek. Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej w budynkach objętych nadzorem konserwatora zabytków.