Poprzez fundusze chcemy zmniejszać różnice społeczne i ekonomiczne zarówno w Polsce, jak i w 14 innych krajach Unii Europejskiej. Dodatkowo fundusze norweskie służą pogłębianiu i zacieśnianiu współpracy bilateralnej w obszarach priorytetowych. Jest pięć takich obszarów – od innowacji i badań poprzez kwestie społeczne i ekologiczne po kulturę i wymiar sprawiedliwości.
Jak wygląda czysto biznesowy wymiar współpracy między Polską i Norwegią?
Dobrze, a nawet bardzo dobrze. Od 2007 roku wymiana handlowa między naszymi krajami podwoiła się, wynosząc w 2017 ok. 20 mld zł. Polska jest ważnym partnerem handlowym dla Norwegii i co ciekawe, największym na świecie odbiorcą norweskich owoców morza. Kolejnym ważnym elementem norweskiego eksportu do Polski jest sprzęt obronny. Mimo powyższych wskaźników to właśnie Polska ma dodatnie saldo wymiany handlowej z Norwegią: wasz kraj obecnie znajduje się na dziesiątym miejscu wśród najważniejszych dostawców towarów do Norwegii. Najczęściej z Polski kupujemy różnego rodzaju pojazdy, statki, łodzie, metale nieszlachetne i wyroby z tych metali oraz maszyny i różne urządzenia mechaniczne. To stanowi dużą część importowanych produktów. Od kilku lat wymiana handlowa między naszymi krajami znowu stopniowo rośnie, co jest pozytywnym sygnałem. Mam nadzieję, że kontakty handlowe będą nadal się rozwijały.
W jaki sposób przekłada się to na inwestycje?
Zyskują na znaczeniu. W Polsce działa ponad 300 firm norweskich, których inwestycje wynoszą miliardy złotych. Są wśród nich firmy zajmujące się transportem, motoryzacją, produkcją artykułów spożywczych oraz nieruchomościami. Warto również wspomnieć o Norweskim Państwowym Funduszu Emerytalnym, który dotychczas w Polsce zainwestował 7 mld zł. Natomiast w Norwegii największe polskie firmy inwestują w sektor energetyczny i wydobycie surowców.
W kwestii energetyki i surowców dla Polski kluczowy jest projekt Baltic Pipe, czyli gazociągu przesyłającego norweski gaz do Polski. Jaki jest stosunek norweskiego rządu do tego przedsięwzięcia?