Alex Mestre Molins, wiceprezes Cellnex Telecom: Możemy pomóc w szybszej budowie sieci 5G nad Wisłą

W ramach umów z Play i Cyfrowym Polsatem zobowiązujemy się do 20 mld zł inwestycji – mówi Alex Mestre Molins, wiceprezes Cellnex Telecom. Hiszpańska grupa jest gotowa do współpracy także z #Polskie5G.

Publikacja: 31.03.2021 21:00

Alex Mestre Molins, wiceprezes Cellnex Telecom: Możemy pomóc w szybszej budowie sieci 5G nad Wisłą

Foto: materiały prasowe

Firmy takie jak Cellnex za pieniądze od giełdowych inwestorów (nawet teraz trwa emisja) kupują maszty od operatorów i potem im je wynajmują. Czy w tym modelu biznesowym chodzi tylko o inżynierię finansową?

- To nie tak. To działalność przemysłowa, a finanse to tylko jeden z jego elementów, ułatwienie możliwe dzięki długoterminowym umowom, które podpisujemy z partnerami. Wspomniane długoterminowe umowy są dobrze wyceniane przez inwestorów ze względu na perspektywę stabilnych długoterminowych przepływów gotówkowych. Dzięki temu możemy nabywać aktywa po wysokich cenach. Wszystko to może mieć miejsce pod warunkiem, że dyrektor ds. techniki (CTO) u naszego partnera jest zadowolony z formy outsourcingu sieci, którą oferujemy. Zwykle bowiem Cellnex ma dwie strony umowy: CTO i dyrektora finansowe (CFO) komórkowej sieci.

Który z nich jest ważniejszy?

- Ostatecznie – CTO. To CTO jest osobą, która może wysadzić w powietrze całą umowę, jeśli uzna, że nie jest ona korzystna i nie ma przed sobą partnera, z którym chce się związać na 40 lat. Zwykle bowiem tyle trwają umowy z Cellnexem Myślę, że to właśnie za sprawą tak długiego horyzontu czasowego inwestorzy lepiej rozumieją w co inwestują, a my z kolei możemy zapewnić operatorom korzyści, których sami nie byliby w stanie uzyskać.

Cellnex ogłosił dwie duże transakcje w Polsce w krótkim odstępie czasu. Wyobrażam sobie, że musieliście poświęcić sporo czasu na ich przygotowanie. Jak to się stało, że zaczęliście rozmawiać z Cyfrowym Polsatem i Iliadem, a może stało się to w tym samym momencie?

- Musiałbym spojrzeć w kalendarz, ale jeśli mnie pamięć nie myli moja pierwsza wizyta w Warszawie miała miejsce cztery lata temu. Polska to rynek, który uważamy za bardzo interesujący. Macie wszystkie składniki, aby przejść szybką cyfryzację. To wsparcie rządu i świetne nastawienie tutejszych operatorów, niektórych – bardzo innowacyjnych. Jak pani wspomniała, podpisaliśmy dwie umowy, które mamy nadzieję sfinalizować w nadchodzących miesiącach. Druga z nich – z Cyfrowym Polsatem – to transakcja nietypowa i wymagała innowacyjnego podejścia obu stron. Zwykle kupujemy tylko pasywną część infrastruktury, a w tym przypadku także aktywną.

Umowa dotycząca przejęcia infrastruktury Playa została pierwotnie podpisana z Iliadem. I to zanim przejął Playa. Często się to wam zdarza?

- To przykład relacji, jaki staramy się nawiązywać ze wszystkimi naszymi partnerami. Z Iliadem współpracujemy gdzie tylko można w Europie: we Francji, Włoszech, a teraz w Polsce. Znamy się dość dobrze i skorzystaliśmy z tej znajomości wchodząc do Polski. To prawda, że zwykle jest odwrotnie: operator najpierw sprzedaje infrastrukturę, a potem firmę.

Zbudujecie jedną wspólną sieć dla Playa i Cyfrowego Polsatu? Kiedy?

- Nie był to nasz cel jako taki. To będzie zależało od zainteresowania naszych partnerów. Oczywiście, pragmatyzm i innowacyjność Playa oraz Cyfrowego Polsatu może doprowadzić do celu, o którym pani mówi. Przecież Orange i T-Mobile robią w Polsce poprzez joint venture już coś podobnego, nie mając partnera technologicznego z zewnątrz, prawda? Gdyby udało nam się doprowadzić do tego, aby nasi partnerzy korzystali nawzajem ze swoich sieci, także w warstwie aktywnej, byłby to korzystny element tego projektu. Zwykle dążymy do tego, aby operatorzy korzystali nawzajem ze swoich masztów, w tym sensie nasze działania mają prokonkurencyjny charakter.

Przede wszystkim jednak zależy nam na tym, aby działalność naszych partnerów pozostała niezakłócona oraz na wsparciu rozbudowy zasięgu ich usług.

Czy pana zdaniem w Cyfrowym Polsacie jest wola, aby połączyć siły z Play i zbudować jedną wspólną sieć? Operatorzy w Polsce są znani z zajadłego konkurowania o klientów.

- Szczerze mówiąc, wydaje mi się, że jest za wcześnie aby o tym mówić. Nie sfinalizowaliśmy jeszcze umów, musimy przejść przez procedurę przed urzędem antymonopolowym i nie jest to dobry moment na takie rozmowy. Tak jak powiedziałem jednak bylibyśmy więcej niż zadowoleni, gdyby przypadła nam w udziale rola podmiotu, ułatwiającego taką współpracę

Czy byłoby to korzystne dla kraju i jego mieszkańców? Można byłoby np. ograniczyć liczbę masztów i wież, albo poprawić jakość usług?

- Myślę, że polski rząd bardzo trafnie zauważył możliwość wykorzystania technologii 5G jako kluczowego elementu by cyfryzować kraj. Wszyscy gracze powinni mieć na celu wsparcie jak najszybszej rozbudowy sieci 5G w różnych regionach kraju. Podmiot taki jak Cellnex jest w stanie zapewnić obniżenie bariery wejścia w tę technologię. Jako firma nie związana kapitałowo z żadnym z operatorów jesteśmy otwarci by współdzielić infrastrukturę z każdym. W ten sposób optymalizujemy jej wykorzystanie: zamiast dwóch wież może działać jedna, a zaoszczędzone pieniądze mogą posłużyć postawieniu masztu w innym miejscu.

Czy dobrze rozumiem, że odnosi się pan do pomysłu budowy jednej sieci 700 MHz? Czy ten pomysł odstrasza Cellnex, czy przeciwnie?

- W ogóle nas nie odstrasza. Uważamy, że jest miejsce dla wielu strategicznych graczy. 700 MHz to pasmo niskiego zakresu, bardzo dobre by budować sieć o ogólnokrajowym zasięgu i świetnie sprawdzi się w zastosowaniach, o których mówią pomysłodawcy inicjatywy #Polskie5G. Nie jest jednak optymalne dla budowy sieci w miejscach o dużej gęstości zaludnienia, do tego by połączyć a nadajnikiem wielu użytkowników jednocześnie. Do tego potrzeba pasma wyższych częstotliwości. Dlatego najlepszym rozwiązaniem byłoby posiadanie dwóch rodzajów spektrum w przyszłości: np. 3,5 GHz i 700 MHz. Tutaj także widzimy okazję dla aktywów, które chcemy nabyć: możemy je udostępnić na potrzeby sieci 700 MHz. Nie postrzegamy się więc jako konkurenta, ale jako podmiot, który może pomóc w szybszej rozbudowie sieci 5G.

Czy już dołączyliście do stołu negocjacyjnego przy projekcie #Polskie5G?

- Nie, na tym etapie jeszcze nie. Jak tylko formalnie staniemy się graczem na polskim rynku, podejmiemy rozmowy z różnymi jego uczestnikami.

Gdyby Cellnex miał budować nowe BTSy i aktywną części sieć wybralibyście Huawei, albo innego dostawcę takiego sprzętu? Czy dyskusje o tym, którzy dostawcy mogą budować 5G to dla was szansa, czy ryzyko?

- To bardzo dobre pytanie. Jak do tej pory aktywna część sieci naszych partnerów w Europie pozostawała w ich gestii i to oni decydowali o wyborze, czy wymianie sprzętu, w zależności od lokalnych regulacji. Wzięliśmy to (sprawę dostawców infrastruktury – red.) bardzo mocno pod rozwagę, gdy analizowaliśmy możliwości współpracy z Polkomtelem. Ostatecznie ustaliliśmy, że wybór technologii należeć będzie do naszych klientów. Musi być on bowiem dostosowany do sieci rdzeniowej. Nie możemy nagle zacząć wymieniać sieci radiowej sami.

Jeśli dobrze rozumiem warunki ogłoszonej umowy i to co pan mówi, Polkomtel będzie miał kontrolę nad infrastrukturą nawet po transakcji. Z drugiej strony mówi pan, że sieć ma pozostać otwarta na wszystkich zainteresowanych. Czy te dwie sprawy da się połączyć?

- Nie spodziewam się tu problemów. Z technicznego punktu widzenia model RAN Sharing (współdzielenie radiowej sieci, nadajników – red.), bo o nim rozmawiamy, jest wykorzystywany w wielu miejscach w Europie, w tym także w Polsce przez wspomniane już Orange i T-Mobile. Jedyna różnica polega na tym, że jeśli operatorzy robią to sami, a jest ich dwóch – dzielą kraj na dwie części. Jest to bowiem gra CTO.

W naszej transakcji, obecność Cellnexu sprawia, że operatorzy nie muszą martwić się o to, aby sieć należała w połowie do każdego z nich. To gra rynkowa, w której istnieje dodatkowa warstwa korzyści – warstwa elastyczności. Dla przykładu Play może zdecydować się na wykorzystanie naszej sieci aktywnej, nie wnosząc do transakcji swojego sprzętu radiowego.

Jeśli rozumiem dobrze, Play może zarzucić korzystanie z aktywnej części sieci, którą ma, a którą dostarczył Huawei na rzecz nadajników Polkomtela?

- Dokładnie tak. Polkomtel umożliwia nam pełną komercjalizację tych aktywów. Może na tym skorzystać nie tylko Play, ale także państwowa sieć 5G, czemu nie.

A z Orange albo T-Mobile? Mogą być potencjalnymi partnerami Cellnexu w Polsce?

- Jeśli chodzi o pasywną część infrastruktury – zdecydowanie tak. Jeśli chodzi o nadajniki – firmy te mają własną umowę RAN Sharing. Jest jedna sprawa. Jednym z większych wyzwań operatorów w Polsce jest bowiem rozbudowa infrastruktury na terenach wiejskich. W takich miejscach współpraca jest możliwa zarówno jeśli chodzi o infrastrukturę pasywną, jak i aktywną. Nie ma potrzeby aby wszyscy próbowali postawić własne maszty, podczas gdy jest podmiot – Cellnex – z dodatkowymi nakładami na inwestycje. W sumie w ramach podpisywanych umów zobowiązujemy się do około 20 mld zł inwestycji.

Stawiacie tylko na infrastrukturę mobilną, czy także stacjonarną?

- Zwykle postrzegamy się jako specjalistę od infrastruktury komórkowej. Jednak wieże muszą być połączone z siecią: czy to światłowodem, czy to radioliniami. Jeśli wokół masztu jest infrastruktura, którą można współdzielić, angażujemy się. Nasza współpraca z Polkomtelem może być odbicie tego, jak działamy we Francji dla Iliadu. Cała infrastruktura dosyłowa (backhaul – red.) jest po naszej stronie, a dzierżawimy ją od Bouyges Telecom, czyli innego operatora infrastrukturalnego tam działającego.

Zarządzanie infrastrukturą wymaga ludzi. Skąd ich weźmiecie?

- Na szczęście dla nas firmy, które kupujemy już zatrudniają rzesze profesjonalistów. Zamierzamy zatrzymać wszystkich. To około 400 osób. Nie zamierzamy zatrudniać w Polsce obcokrajowców, ani próbować innych tego typu kroków. Przeciwnie. Uważam, że polski know-how może być eksportowany na inne rynki, gdzie może zostać odtworzony.

Złożyliście wniosek w urzędzie antymonopolowym o zgodę na transakcję z Cyfrowym Polsatem. Czy to będzie bułka z masłem? Jak często w historii Cellnexu Urząd antymonopolowy miał uwagi do transakcji?

- Postrzegamy się, jako podmiot prokonkurencyjny. Naszym celem jest współdzielić infrastrukturę tak szeroko, jak się da. Jesteśmy jednak gotowi wysłuchać wszelkich obaw władz, jeśli tylko będą mieć jakiekolwiek uwagi. Jest na to odpowiedni czas, a my będziemy gotowi aby odpowiedzieć na pytania, przejść testy rynkowe z różnymi graczami i zaproponować rozwiązania, jeśli będą wymagane. Urzędy antymonopolowe zdają się mieć świadomość wielu różnych aspektów, które są ważne dla takich transakcji: chronią użytkowników końcowych, dostęp hurtowy etc.. Oczywiście poszczególne rynki różnią się od siebie, ale jeszcze nigdy nie mieliśmy problemów z uzyskaniem zgód i nigdzie nie wymagano od nas stosowania specjalnych środków, aby taką zgodę otrzymać.

Czy Emitel, operator radiodyfuzyjny, budujący maszty dla operatorów to dla Cellnexu konkurent, czy potencjalny podwykonawca, kontrahent?

- Świetnie rozumiemy Emitela. Mamy takie same korzenie: Cellnex powstał jako operator sygnału telewizyjnego w Hiszpanii. Postawiliśmy na dywersyfikację i w ten sposób weszliśmy na rynek telekomunikacyjny, ale nadal zajmujemy się cyfrową telewizją naziemną. To nieco inny rynek niż komórkowy: wymaga wież, ale mniejszej ilości, ponieważ są one dużo wyższe i konsumują więcej energii. Uważam, że dobrze jest mieć w odwodzie firmę taką jak Emitel, które w dowolnym momencie mogą wesprzeć budowę infrastruktury. Nie wykluczam współpracy komercyjnej między nami. Nie zamierzamy z nimi konkurować w żadnym stopniu na rynku cyfrowej telewizji naziemnej.

Wracając do konkurencji na rynku komórkowym. Mamy aukcję 5G, plany rozbudowy sieci 5G, ostatnio ceny usług rosną, a nie spadają. Mam rozumieć, że za sprawą transakcji Cellnexu ceny usług z punktu widzenia konsumentów spadną?

- Raczej chodziło mi o to, że za sprawą 20 mld zł, które zamierzamy w taki, czy inny sposób pozostawić na rynku możliwe są różne korzystne efekty, takie jak lepszy zasięg usług, czy niższa bariera wejścia na rynek komórkowy.

O ile Polkomtel wyrazi zgodę, bo jak rozumiem może zablokować plan wykorzystania jego sieci za sprawą posiadanych udziałów w spółce Polkomtel Infrastruktura?

- Jak sądzę odnosi się pani do tzw. złotej akcji. Otóż nie daje ona żadnego wpływu na to komu możemy sprzedawać nasze usługi, w tym dostęp do masztów, w Polsce. Mamy pełną wolność komercjalizowania miejsca na masztach, aktywnej części infrastruktury etc. Złota akcja to raczej zabezpieczenie na wypadek, gdybyśmy chcieli sprzedać Polkomtel Infrastruktura. Takich planów nie mamy. Jesteśmy długoterminowym inwestorem.

Zamierzacie sprowadzić do Polski 5.ego operatora komórkowego?

- To nie nasza rola. Tak samo nie zamierzamy uczestniczyć w aukcjach, czy przetargach na częstotliwości w Polsce. Będziemy pasywnymi obserwatorami rynkowych wydarzeń i będziemy się starali obsługiwać każdego operatora w Polsce tak samo dobrze z korzyścią dla konsumentów.

Chcecie obsługiwać wszystkich, ale maszt ma swoje ograniczenia. Jakie są granice możliwych scenariuszy współpracy operatorów w Polsce?

- Typowa wieża budowana od zera może zwykle utrzymać sprzęt od dwóch do trzech operatorów hostów. Jeśli chodzi o konstrukcje dachowe – to zależy od rozkładu powierzchni. Dodatkowo możliwości techniczne ewoluują i dziś zaczynają być dostępne anteny, które obsługują szerokie spektrum częstotliwości: od 700 MHz do 3,5 GHz każda. To duże uproszczenie architektury telekomunikacyjnej, tak pożądane w miastach. Tak może wyglądać współdzielenie pasywnej części sieci. Jeśli zaś chodzi o współdzielenie aktywnej części sieci, to tutaj pytanie może brzmieć: ilu operatorów można zmieścić w jednym na jednej antenie. To zaś zależy od tzw. modulacji, czyli liczby kart, które można zastosować w jednej antenie. Może ich być obecnie cztery. Z takim sposobem współdzielenia infrastruktury na terenach wiejskich mamy do czynienia coraz częściej.

Alex Mestre Molins jest wiceprezesem Cellnex Telecom, wywodzącej się z Hiszpanii i notowanej na tamtejszej giełdzie grupy działającej w formie niezależnego operatora infrastruktury komórkowej. Odpowiada za nieorganiczny rozwój grupy. Ukończył Wydział Inżynierii Telekomunikacyjnej na Politechnice Katalońskiej. Posiada tytuł MBA uczelni La Salle (cz. Uniwersytetu Ramon Llull).

Firmy takie jak Cellnex za pieniądze od giełdowych inwestorów (nawet teraz trwa emisja) kupują maszty od operatorów i potem im je wynajmują. Czy w tym modelu biznesowym chodzi tylko o inżynierię finansową?

- To nie tak. To działalność przemysłowa, a finanse to tylko jeden z jego elementów, ułatwienie możliwe dzięki długoterminowym umowom, które podpisujemy z partnerami. Wspomniane długoterminowe umowy są dobrze wyceniane przez inwestorów ze względu na perspektywę stabilnych długoterminowych przepływów gotówkowych. Dzięki temu możemy nabywać aktywa po wysokich cenach. Wszystko to może mieć miejsce pod warunkiem, że dyrektor ds. techniki (CTO) u naszego partnera jest zadowolony z formy outsourcingu sieci, którą oferujemy. Zwykle bowiem Cellnex ma dwie strony umowy: CTO i dyrektora finansowe (CFO) komórkowej sieci.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację