Marcin Terlik: Panie ministrze, czy Ministerstwo Cyfryzacji ma sobie coś do zarzucenia w kwestii wczorajszej sytuacji?
Rola, jaką Ministerstwo Cyfryzacji ma do spełnienia w tej sprawie, jest rolą podobną do tej, jaką ma Poczta Polska. Pomagamy obywatelom w dostarczeniu ich wniosków na elektroniczne skrzynki urzędów. Każdy wniosek, który dotarł do urzędu, powinien zgodnie z Kodeksem wyborczym zostać rozpatrzony przez organ do tego właściwy - wójta, burmistrza czy prezydenta. Na to urzędy mają trzy dni, o czym też informowaliśmy. W każdej sytuacji musi być wydana decyzja. Przy czym, jeżeli urząd podejmie decyzję, że nie dopisze wyborcy do rejestru, to musi dostarczyć taką decyzję niezwłocznie. To też wynika z Kodeksu wyborczego.
Poza tym, jeżeli ktoś złożył wniosek poprawnie, bo wszystkie wnioski złożone przez ePUAP to wnioski złożone poprawnie i zgodnie z wymaganiami Kodeksu wyborczego, i złożył taki wniosek do 16 października, to urząd gminy powinien wydać decyzję i w większości wypadków powinien dopisać wyborcę do rejestru wyborczego.
Te problemy, które się pojawiły, mogą dotyczyć dwóch przypadków. Pierwszy to taki, że gminy nie wydały tych decyzji z jakiegoś powodu. Na to nie mamy wpływu. Druga sytuacja, i z tym prawdopodobnie występuje największy problem, jest taka, że część osób - konkretnie 3157 osób w skali kraju, z tego 1049 w Warszawie - złożyło te wnioski 17 października lub później. W związku z tym, że gminy miały na wydanie decyzji trzy dni, dopisanie nastąpi prawdopodobnie dzisiaj. Dopisywanie jest możliwe cały czas, nie tylko przed wyborami.