Patryk Jaki z jednego ze spotkań przedwyborczych z mieszkańcami Gocławia odjechał ministerialną limuzyną. Nagranie z wiceministrem sprawiedliwości opublikował w mediach społecznościowych Władysław Ciejka z Komitetu Obrony Demokracji.

- Oprócz tego, że kandyduję na prezydenta Warszawy, jestem też wiceministrem i zdarza się, że w ramach obowiązków służbowych muszę skorzystać z auta. Jeśli używam go do celów prywatnych, zwracam koszty. W tym wypadku tak zrobiłem - tłumaczył Patryk Jaki w rozmowie z "Faktem".

W poniedziałek, w rozmowie w RMF FM, Jaki powiedział, że jego kierowca za każdym razem zapisuje, czy wyjazd jest prywatny czy publiczny. - W zależności ile wykorzystam kilometrów danego miesiąca na przejazdy prywatne, za każdym razem za wszystkie płacę - stwierdził.

- Kierowca zapisuje, które wyjazdy są prywatne i wtedy rozliczam jego czas pracy i paliwo. Mogę panu powiedzieć, że zapłaciłem najwięcej - sprawdzałem kilka lat do tytułu - żaden z wiceministrów poprzednich rządów, a było ich około dwudziestu, nie płacił tyle ile ja - dodał Patryk Jaki.

Kandydat Zjednoczonej Prawicy zapowiedział, że w ciągu "najbliższych kilku dni" opublikowane zostanie zestawienie, dotyczące wyjazdów służbowych i prywatnych autem ministerstwa sprawiedliwości.