Donald Trump po udanej debacie wraca do gry

Taśmy miały dobić miliardera. Po dobrym wystąpieniu w debacie z Clinton, Trump wraca do gry.

Aktualizacja: 10.10.2016 18:40 Publikacja: 10.10.2016 18:35

Donald Trump po udanej debacie wraca do gry

Foto: AFP

W przypadek trudno uwierzyć. „Washington Post", dziennik kojarzony z demokratami, opublikował kompromitujące nagrania Donalda Trumpa w piątek – wystarczająco wcześnie przed debatą, aby opinia publiczna mogła się z nimi dobrze zapoznać.

 

W prywatnej rozmowie z prezenterem Billym Bushem sprzed 11 lat Trump nie tylko mówi bardzo pogardliwie o kobietach („kiedy jesteś gwiazdą, możesz z nimi wszystko; łap je za p...ę"), ale przyznaje też, że „z chęcią by je wy...ł".

 

– W kampaniach mówiono już o uzależnieniu od alkoholu, o nieślubnych dzieciach. Ale nie o chęci zgwałcenia kobiet. To musiało zaszokować wielu konserwatywnych wyborców – mówi „Rzeczpospolitej" Willem Post, znawca amerykańskiej polityki w Holenderskim Instytucie Spraw Międzynarodowych.

I rzeczywiście – na kilkanaście godzin przed debatą na Washington University w St. Louis czołowi republikanie, w tym senator i kandydat w wyborach prezydenckich 2008 r. John McCain, była sekretarz stanu Condoleezza Rice i obecny przewodniczący Izby Reprezentantów Paul Ryan wycofali poparcie dla Trumpa. Kampania miliardera znalazła się w rozsypce na cztery tygodnie przed dniem wyborów.

 

Kochanki Billa

Sztab Trumpa zareagował błyskawicznie. Postanowił zmienić taktykę. Pod koniec września, w pierwszej debacie telewizyjnej, którą miliarder przegrał 62 proc. do 27 proc., powstrzymywał się od personalnych ataków na Clinton. Starał się wykazać, że ma „prezydenckie" cechy, potrafi być opanowany, ma atrakcyjny program także dla wyborców politycznego centrum.

Tym razem miało być zupełnie inaczej. Po wejściu na scenę oboje kandydaci nawet nie podali sobie ręki. A po kilku minutach Trump rozpoczął nieprzerwaną serię osobistych ataków na Clinton. Gdy współprowadzący debatę dziennikarz CNN Anderson Cooper spytał o fatalne nagrania, republikanin przyznał, że „nie jest z nich dumny", ale zaraz potem wspomniał o zdradach małżeńskich Billa Clinton i o tym, jak Hillary miała szantażować pokrzywdzone kobiety, byle skandale nie wychodziły na jaw.

Debacie przysłuchiwały się byłe kochanki Billa – Kathleen Willey i Paula Jones, a także Juanita Broaddrick, która twierdzi, że późniejszy prezydent chciał ją zgwałcić. Wśród publiczności znalazła się także Kathy Shelton, która została zgwałcona w Arkansas przez 41-letniego mężczyznę. Clinton była obrońcą oskarżonego i miała, według Trumpa, śmiać się z dziewczynki podczas procesu sądowego.

Napastliwego tonu miliarder nie złagodził nawet wtedy, gdy w debacie podjęto inne tematy. Zapowiedział, że w razie zwycięstwa w wyborach powoła specjalnego prokuratora, który miałby wyjaśnić, dlaczego Clinton jako sekretarz stanu używała prywatnej skrzynki e-mailowej i po co skasowała 33 tys. e-maili. Zapowiedział nawet, że kandydatka demokratów trafi do więzienia.

Trump był też o wiele bardziej wyrazisty, gdy publiczność zadawała pytania o przeciwdziałanie islamskiemu terroryzmowi, naprawieniu błędów Obamacare, sposoby zdynamizowania amerykańskiej gospodarki i ochronę granicy. Wyraźniej lepiej przygotowany niż w pierwszej debacie, nie dał się też zaskoczyć, gdy Clinton oskarżyła go o ukrywanie dochodów i niepłacenie podatków przez 18 lat.

– To ona jest u władzy od 30 lat i mogła zatkać dziury w przepisach podatkowych. Nie zrobiła tego, bo z tych samych dziur korzystają bogacze, którzy finansują jej kampanię – odparował Trump. – Wszystko, co od niej słyszycie, to tylko słowa, słowa, słowa. Działania nigdy nie ma – dodał, wytykając palcem Clinton.

Twardy elektorat to za mało

Trump ostro zaatakował wyraźnie stronniczego Coopera i współprowadzącą debatę Marthę Raddatz z ABC.

– Trzech na jednego, ładnie – po tej ripoście dziennikarze zaczęli już bardziej sprawiedliwie traktować obu kandydatów.

Clinton wypadła gorzej niż dwa tygodnie temu. Jej uśmiech zdawał się jeszcze bardziej sztuczny niż zwykle, często unikała odpowiedzi (jak w sprawie romansów jej męża), zwykle poprzestawała na ogólnikach. W przeciwieństwie do Trumpa wolała nawiązać dialog z wybranymi losowo Amerykanami, którzy zadawali pytania z sali. – Grała ostrożnie, bo ma przewagę w sondażach i nie chce stracić politycznego centrum w razie wpadki – tłumaczy Post.

Z sondażu CNN wynika, że i tym razem wygrała debatę, ale już mniejszą przewagą (57 do 34 proc.) niż za pierwszym razem. Co więcej, zdaniem 63 proc. Amerykanów Trump wypadł „lepiej", niż się spodziewali.

W wyborach 8 listopada weźmie udział od 90 do 110 mln Amerykanów. Zdeklarowanych wyborców Trumpa jest ok. 40 mln, z czego do urn może pofatygować się ok. 35 mln. Clinton na taką mobilizację swoich zwolenników liczyć nie może. Ale ponieważ ma tych zwolenników o wiele więcej (ok. 55 mln) i tak ma większe szanse na wygraną.

Zdaniem portalu RealClearPolitics, który zestawia sondaże z całego kraju, kandydatka demokratów może już liczyć na 260 głosów elektorskich, ledwie o 10 mniej niż potrzeba do wygrania wyborów. W tym zestawieniu Trump ma 165 takich głosów, a kolejne 113 jest do podziału. Spośród 11 tzw. swing states – stanów, które raz głosują na republikanów, a raz na demokratów – w dziewięciu Clinton jest górą.

– Po skandalu z taśmami Trump musiał skonsolidować antyestablishmentowy elektorat, swoich twardych zwolenników. To w debacie mu się udało. Ale dla przekonania politycznego centrum, Latynosów, Murzynów i kobiet – nie zrobił tym razem nic. A bez ich choćby częściowego poparcia, wyborów nie wygra. Zostało mu na to mało czasu, tym bardziej że w nadchodzących tygodniach będą z pewnością publikowane kolejne, kompromitujące taśmy. To będzie trudne zadanie – uważa Willem Post.

W przypadek trudno uwierzyć. „Washington Post", dziennik kojarzony z demokratami, opublikował kompromitujące nagrania Donalda Trumpa w piątek – wystarczająco wcześnie przed debatą, aby opinia publiczna mogła się z nimi dobrze zapoznać.

W prywatnej rozmowie z prezenterem Billym Bushem sprzed 11 lat Trump nie tylko mówi bardzo pogardliwie o kobietach („kiedy jesteś gwiazdą, możesz z nimi wszystko; łap je za p...ę"), ale przyznaje też, że „z chęcią by je wy...ł".

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 785
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 784
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 783
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 782
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 779