Łapiński przypomniał, iż "poprzedni prezydent (Bronisław Komorowski - red.) w dużej mierze porażkę zawdzięcza temu, że był kojarzony jako osoba, która zalicza różne wpadki".
Według byłego rzecznika prezydenta "jeśli opozycji uda się stworzyć przeświadczenie, że to są wybory PiS kontra restza świata, to kandydatowi opozycji będzie łatwiej".
Łapiński był też pytany o podpisanie przez prezydenta tzw. ustawy represyjnej. - Dla części elektoratu PiS ta sprawa jest bardzo ważna, pamiętajmy też, że wielu wyborców ocenia pracę sądów źle - uzasadniał taki krok prezydenta jego były rzecznik.
Jednocześnie właściciel agencji Timing zwrócił uwagę, że "większość społeczeństwa dzisiaj oczekuje normalności czy spokoju". - Jest taka grupa , dość liczna, która być może rozstrzyga o wyniku wyborów, która nawet podzielając wiele zdań krytycznych odnośnie sądów, chce żeby był spokój, żeby nie było awantur, korzystać z koniunktury. To kilkanaście procent wyborców, a może nawet więcej, którzy wszelkie awantury bardzo negatywnie oceniają - stwierdził nazywając tych wyborców "wyznawcami świętego spokoju".