Tuż po konwencji na Torwarze Robert Biedroń i jego najbliżsi współpracownicy wyruszyli w objazd Polski. Seria kilkunastu konwencji regionalnych zakończyła się w w poniedziałek w Rzeszowie. Teraz ma rozpocząć się kolejny etap kampanii i przygotować do majowych eurowyborów. Przede wszystkim personalny – prezentacja kandydatów i kandydatek.
Ten etap będzie dla Biedronia trudniejszy. Medialny „efekt świeżości" przestaje być widoczny, a sondaże nie są już dla Wiosny tak dobre jak tuż po starcie. A konsolidacja Koalicji Europejskiej wokół PO tworzy wrażenie, że istnieją tylko dwa bloki w tych wyborach. Wiosny to nie zraża. Wręcz przeciwnie, jej politycy wskazują na niespójności programowe w samej Koalicji.
Do odwiedzenia nawet 50 miast
– Pierwsze sondaże Koalicji Europejskiej pokazują, że nadal jest kilkunastoprocentowa grupa wyborców, którzy oczekują innej wizji polityki. Łączenie PO, PSL, SLD i Nowoczesnej odstrasza wyborców z dużych miast, młodszych myślących progresywnie. Oni boją się tego, że PSL będzie kulą u nogi Koalicji ze względu na swój konserwatyzm – mówi nam Marcin Anaszewicz, wiceprezes Wiosny. I dodaje, że PSL uniemożliwi Schetynie pokazywanie, że PO jest otwarta na progresywne postulaty.
Przesłanie Biedronia w kontrze do PO i PiS się nie zmienia. – Mamy dosyć podziałów. Dość dzielenia nas na gorszy i lepszy sort i na współczesnych bolszewików – mówił na Podkarpaciu. O „gorszym sorcie" wspomniał kilka lat temu Jarosław Kaczyński. W listopadzie 2018 r. o konieczności walki ze współczesnymi bolszewikami mówił były premier i szef Rady Europejskiej Donald Tusk.
W ostatnich tygodniach Biedroń nieco mniej był obecny w mediach ogólnokrajowych, ale to ma się zmienić. Zaprezentował też – po tym jak NBP ujawniło zarobki – projekt ustawy o jawności płac. – Transparentność płac w urzędach była filarem mojej prezydentury w Słupsku. Czas na całą Polskę – mówił na antenie TVN 24.