Te protesty budziły największe emocje, gdyż mogły zmienić układ sił w Senacie.
Z oddalonym we wtorek protestem dotyczącym okręgu 75 już połowa z sześciu autorstwa PiS nie została uwzględniona. Jak wskazał w uzasadnieniu SN, protesty opierały się na abstrakcyjnych zarzutach (dużej liczby nieważnych głosów) i żądaniu ponownego przeliczenia ich w danych okręgach, a nie zawierały udowodnionego lub uprawdopodobnionego konkretnego zarzutu naruszenia prawa wyborczego.
Skuteczny proces wyborczy może być wniesiony do sądu z powodu naruszenia przepisów wyborczych, w szczególności popełnienia przestępstwa dotyczącego głosowania, ustalenia wyników głosowania lub wyborów, mającego wpływ na wynik wyborów.
Czytaj też:
Ślepe strzały w sąd - komentuje Tomasz Pietryga