Kiedy adwokat bez wynagrodzenia? - wyrok SN ws. kosztów pełnomocnika z urzędu, który popełnił błąd

Nie da się wskazać granicy, której przekroczenie przez pełnomocnika – w interesie klienta – pozbawi go wynagrodzenia.

Aktualizacja: 02.10.2020 06:12 Publikacja: 01.10.2020 19:31

Kiedy adwokat bez wynagrodzenia? - wyrok SN ws. kosztów pełnomocnika z urzędu, który popełnił błąd

Foto: Fotorzepa/Rafał Guz

Prawnicy mają zastrzeżenia do rygoryzmu sądów w tym zakresie. Wskazują, że między ryzykiem procesowym – podejmowanym w interesie klienta – a niekompetencją granica jest nieraz cienka i nie powinna powinna ona uderzać po kieszeni.

Jaka praca – taka zapłata

W jednej z ostatnich spraw o podział majątku między byłymi małżonkami adwokat ustanowiony z urzędu wniósł skargę kasacyjną w imieniu mężczyzny. Jako wartość zaskarżenia wskazał błędnie połowę całego dzielonego majątku, tj. 181 tys. zł. Sąd Najwyższy mu wytknął, że gołym okiem widać, iż sporna kwota (nakład kobiety na kawalerkę zamieszkałą przez mężczyznę) jest znacznie niższa, bo 31 tys. zł, niż tzw. próg kasacyjny w tych sprawach, czyli 150 tys. zł. I z tego powodu SN odmówił prawnikowi zasądzenia wynagrodzenia (sygn. akt. III CSK 17/20).

W uzasadnieniu Sąd Najwyższy wskazał, że czynności pełnomocnika z urzędu sprzeczne z zasadami profesjonalizmu nie uzasadniają przyznania mu kosztów pomocy prawnej. A wniesienie skargi kasacyjnej czy innego niedopuszczalnego odwołania nie może być uznane za udzielenie pomocy prawnej i nie uzasadnia przyznania prawnikowi od Skarbu Państwa wynagrodzenia.

A co w tej kwestii sądzą najbardziej zainteresowani, czyli adwokaci i radcowie?

– Adwokat (radca prawny) powinien wiedzieć, kiedy przysługuje środek zaskarżenia i w razie braku takowego odmówić jego sporządzenia, informując klienta. W orzecznictwie wskazano również, że nawet wniesienie przez pełnomocnika ustanowionego przez sąd środka dopuszczalnego, ale oczywiście bezzasadnego, nie uzasadnia przyznania mu kosztów pomocy prawnej – ocenia adwokat Łukasz Labuda. – Sytuacja pełnomocnika z wyboru, w pierwszym wypadku, jest podobna: klient nie ma obowiązku zapłaty za sporządzenie i wniesienie środka zaskarżenia, który jest po prostu niedopuszczalny. Jeśli zaś chodzi o oczywistą bezzasadność składanego środka, to – o ile pełnomocnik poinformował klienta o takiej okoliczności, ale ten nadal domaga się jego złożenia – wynagrodzenie będzie zasadne.

Ile ryzyka, ile fuszerki

Zdaniem radcy prawnego Szymona Topy, jeśli adwokat lub radca z urzędu wykaże się brakiem profesjonalizmu, raczej nie powinien otrzymać wynagrodzenia. Czasem jednak sprawa może być na tyle specyficzna, że ocena dopuszczalności skargi kasacyjnej nie będzie jednoznaczna, bo np. była szansa, że wątpliwości sąd rozstrzygnie na korzyść mocodawcy. Zatem ocena dopuszczalności odwołania dokonana przez sąd po jego wniesieniu nie powinna sama w sobie przesądzać o zasadności wynagrodzenia dla prawnika. O jego profesjonalizmie powinna decydować umiejętność prezentowania argumentów na korzyść klienta.

– Prawo pełne jest sytuacji niejednoznacznych – mówi z kolei Paweł Michalski, radca prawny z kancelarii Sendero Kania, Lubaszka, Michalski i Wspólnicy. – Często ocena dopuszczalności wniesienia środka zaskarżenia jest skomplikowana, a pogląd pełnomocnika procesowego może różnić się od oceny sądu. Pełnomocnik ma zaś obowiązek działać w interesie klienta. Oznacza to, że w takich niejednoznacznych sytuacjach pełnomocnik powinien składać środki zaskarżenia, a sąd nie powinien pozbawiać go wynagrodzenia. Odmowę przyznania kosztów pomocy prawnej należałoby w konsekwencji ograniczyć wyłącznie do sytuacji oczywistych, w których od początku było jasne, że środek zaskarżenia jest niedopuszczalny.

Opinia dla „Rzeczpospolitej"

Andrzej Michałowski, adwokat

Sądy oczekują od pełnomocników nieomylności, której nie wymagają od siebie. Nigdy nie broniłem braku podstawowej wiedzy i staranności, ale błędy sądu można poprawić w wyższej instancji, a pełnomocnik nie ma prawa do błędu.

Sędzia, popełniający błąd za błędem, nie straci wynagrodzenia, ale odmówi wynagrodzenia profesjonalnemu pełnomocnikowi, któremu zdarzy się jeden błąd w toku wieloletniego sporu, i powoła się na orzecznictwo.

Jeżeli trafi się to pełnomocnikowi, wyjdzie na to, że pracował za darmo. Ale ten z wyboru też nie będzie miał komfortu, jeżeli klient zażąda zwrotu wynagrodzenia. Nie tracę nadziei, że nadejdzie i taki dzień i taki sędzia, który, pokonując małostkowy oportunizm, odsieje twórcze ziarno kombinatoryki prawniczej od plew niekompetencji.

Prawnicy mają zastrzeżenia do rygoryzmu sądów w tym zakresie. Wskazują, że między ryzykiem procesowym – podejmowanym w interesie klienta – a niekompetencją granica jest nieraz cienka i nie powinna powinna ona uderzać po kieszeni.

Jaka praca – taka zapłata

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP