Do protestu doszło w środowe przedpołudnie 30 września. Polegał na wyłączeniu na 20 minut komputerów i wylogowaniu się ze specjalnej aplikacji dla skarbowców. Organizatorzy protestu z NSZZ „Solidarność" skarbowców podają, że w akcji wzięło udział aż 80 proc. urzędników, którzy z tej aplikacji korzystają (nie są to wszyscy pracownicy i funkcjonariusze KAS).
- W ten sposób pokazaliśmy naszą determinację i gotowość do dalszych protestów, tym razem takich, które odczują klienci administracji skarbowej – powiedziała „Rzeczpospolitej" Agata Jagodzińska, wiceprzewodnicząca „S" skarbowców na Śląsku, jedna z organizatorek akcji.
Akcja – co deklarują organizatorzy – na razie była nieodczuwalna dla osób, które w czasie jej trwania (między godz. 9.55 a 10.15) odwiedzały urzędy skarbowe. Jednak na niektórych przejściach granicznych wyłączenie komputerów wstrzymało na 20 minut odprawy towarów. Tak było np. w Kuźnicy na granicy z Białorusią.
Czytaj także: Protest pracowników i funkcjonariuszy Krajowej Administracji Skarbowej
Gdzieniegdzie kierownictwo KAS usiłowało przeszkodzić w akcji. W niektórych urzędach zarządzono na środowe przedpołudnie obowiązkowe szkolenia. Dyrektor rzeszowskiej izby administracji skarbowej Grzegorz Skowronek wysłał do podległych mu naczelników urzędów skarbowych pismo przypominające o konieczności sumiennego wykonywania swoich obowiązków. Zobowiązał naczelników do wyciągania konsekwencji wobec tych, którzy tych obowiązków nie wypełniają. Wprawdzie nie odnosił się w nim wprost do akcji protestacyjnej, ale data wysłania – 29 września – była znamienna.