Państwa UE przepytają rząd Morawieckiego

Państwa UE przepytają we wtorek rząd Mateusza Morawieckiego ze stanu praworządności. Taktyka małych ustępstw nie przyniosła rezultatu.

Aktualizacja: 21.06.2018 06:14 Publikacja: 20.06.2018 19:40

Frans Timmermans twierdzi, że nie usłyszał w Warszawie nic, co mogłoby go skłonić do wnioskowania o

Frans Timmermans twierdzi, że nie usłyszał w Warszawie nic, co mogłoby go skłonić do wnioskowania o zatrzymanie procedury art. 7

Foto: AFP

Wysłuchanie Polski odbędzie się na posiedzeniu Rady ds. Ogólnych UE, w której uczestniczą ministrowie ds. europejskich państw członkowskich. W środę wieczorem ambasadorowie państw UE dyskutowali o szczegółach tego wydarzenia. Teren jest dziewiczy, bo Polska jest pierwszym krajem, wobec którego uruchomiono procedurę artykułu 7 unijnego traktatu, którego celem jest wykazanie, czy w państwie członkowskim łamana jest praworządność. Komisja Europejska po dwóch latach dialogu z Polską uznała, że tak właśnie jest i dlatego wniosła sprawę do unijnej Rady. Bo tylko ta może przedstawić wiążące rekomendacje, a nawet ukarać Polskę.

Jeszcze w ostatni poniedziałek w Warszawie był główny autor tej procedury komisarz Frans Timmermans. Spotkał się z premierem Mateuszem Morawieckim i jak zwykle docenił gotowość polskiego rządu do dialogu. Ale w środę na cotygodniowym posiedzeniu komisarzy jednoznacznie stwierdził, że w Warszawie nie usłyszał nic, co mogłoby go skłonić do wnioskowania o zatrzymanie procedury artykułu 7.

– Nie było dyskusji komisarzy w tej sprawie, ale przewodniczący Juncker powiedział, że w pełni popiera Timmermansa – powiedział nam nieoficjalnie urzędnik KE poinformowany o przebiegu posiedzenia komisarzy.

Ma to uciszyć spekulacje o rzekomym konflikcie między Junckerem a Timmermansem, w którym ten pierwszy miałby optować za szybkim zakończeniem procedury, a ten drugi za jej utrzymaniem, wobec braku ustępstw ze strony Polski.

– Teraz nawet Selmayr zaostrzył ton i przekonuje, że trzeba iść dalej z procedurą – mówi nasz rozmówca.

Martin Selmayr, niemiecki urzędnik, to prawa ręka luksemburskiego przewodniczące, który właśnie miał być głównym inicjatorem ocieplenia relacji. Na razie jednak ono nie następuje. Głównie dlatego, że polska oferta jest jednak zbyt skromna. Przede wszystkim nie ma żadnych gwarancji pozostawienia na stanowiskach sędziów Sądu Najwyższego, w tym I prezes Małgorzaty Gersdorf. Nie ma też znaczących zmian w instytucji skargi nadzwyczajnej. Polska łudziła się, że i bez tego uzyska zakończenie procedury, ale prawdopodobnie doszło do nieporozumienia.

– Komisja była miła, Polska wzięła to za gotowość do kompromisu. Ale tu wszyscy ze sobą miło rozmawiają, nawet jak się nie zgadzają – ironizuje unijny urzędnik.

Kluczowe teraz jest rozeznanie sytuacji w unijnej Radzie. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że Polska nie prowadzi aktywnej dyplomacji wobec innych państw członkowskich. Tak, jak była zaskoczona propozycją Timmermansa zorganizowania wysłuchania i poparciem tego wniosku przez większość państw członkowskich, tak może być w przyszłości zaskoczona skalą krytyki z ich strony, ostrymi rekomendacjami czy nawet wnioskiem o głosowanie.

Na razie Polska zabiega o to, żeby umniejszyć rolę Komisji w procesie i żeby w czasie wysłuchania wypowiadały się przede wszystkim państwa członkowskie. Wyraźnie ma nadzieję, że będą nam bardziej przychylne.

Prezydencja bułgarska, która do końca czerwca kieruje pracami UE, zaproponowała, żeby słowo wstępne wygłosił komisarz Timmermans, żeby on także podsumował wysłuchanie. Według jej propozycji na spotkaniu miałyby być przedyskutowane tylko najpilniejsze kwestie i wysłuchanie miałoby być kontynuowane na kolejnych spotkaniach, już organizowanych przez prezydencję austriacką, która przejmuje kierowanie UE od 1 lipca.

To jednak bardzo nie spodobało się Polsce. Rząd nie chce też wysłuchania w odcinkach. Nie chce także, żeby wnioski z wysłuchania miały charakter merytoryczny, czyli żeby oceniały stan praworządności. Mają mieć charakter proceduralny, czyli zdefiniować zaawansowanie procedury i określić następne kroki. Mogą to być na przykład rekomendacje dla Polski.

Wysłuchanie Polski odbędzie się na posiedzeniu Rady ds. Ogólnych UE, w której uczestniczą ministrowie ds. europejskich państw członkowskich. W środę wieczorem ambasadorowie państw UE dyskutowali o szczegółach tego wydarzenia. Teren jest dziewiczy, bo Polska jest pierwszym krajem, wobec którego uruchomiono procedurę artykułu 7 unijnego traktatu, którego celem jest wykazanie, czy w państwie członkowskim łamana jest praworządność. Komisja Europejska po dwóch latach dialogu z Polską uznała, że tak właśnie jest i dlatego wniosła sprawę do unijnej Rady. Bo tylko ta może przedstawić wiążące rekomendacje, a nawet ukarać Polskę.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790