Prawie połowa respondentów jest zdania, że obecny rząd nie doprowadzi do wyjścia Polski z Unii Europejskiej. Co piąty badany uważa, że do tego dojdzie. Zdania w tej sprawie nie ma ponad 30 proc. ankietowanych.
- Częściej za tym, że obecny rząd nie doprowadzi do wyjścia Polski z UE są mężczyźni (54 proc.), osoby w wieku powyżej 50 lat (49 proc.) oraz badani o wykształceniu średnim i wyższym (po 49 proc.) - zwraca uwagę Piotr Zimolzak z agencji badawczej SW Research.
I dodaje, że tego zdania są też badani o dochodzie od 1001 do 2000 zł (58 proc.) oraz ankietowani z miast od 200 do 499 tysięcy mieszkańców (61 proc.).
Zdaniem dr hab. Marty Witkowskiej, kierownik Zakładu Prawa i Instytucji Europejskich w Instytucie Europeistyki UW, dla największej grupy respondentów wyprowadzeni Polski z UE to nierealna perspektywa.
- Moje zdanie opieram na fakcie, że wyjście Wielkiej Brytanii z UE i dyskusja o tym uwidoczniła z iloma trudnościami wiąże się ta procedura. Polski rząd przeprowadził bilans korzyści i strat wynikających z ewentualnego wyjścia Polski z UE i nie wypadł on pomyślnie – komentuje dr Witkowska.
I dodaje, że Polska - pierwotnie wzorem przywódcy Wielkiej Brytanii - chciała grać twardo i licytowała ugraną w innych sprawach zastraszając możliwością wyjścia. - Niestety w przypadku Polski straty wynikające z tego ruchu po stronie UE są mniejsze niż w przypadku wyjścia Wielkiej Brytanii. Nie jest to dobry argument przetargowy w rozgrywkach politycznych między państwami członkowskimi. Takiego poparcia Polska nie uzyskała nawet od grupy państw regionu - Grupy Wyszehradzkiej. Przywódcy państw ościennych wysoko cenią sobie walory wynikające z członkostwa w UE – kwituje Witkowska.