Jak podkreślił, najważniejszym zadaniem polskiej dyplomacji po brytyjskim referendum jest przekonywanie państw członkowskich UE, że "jedynym rozwiązaniem jest w tej chwili utrzymanie jedności Unii, nie dzielenie jej, nie tworzenie np. takich różnych spotkań, formatów".
W poniedziałkowym spotkaniu w Warszawie biorą udział przedstawiciele 9 krajów: Rumunii, Bułgarii, Grecji, Węgier, Wielkiej Brytanii, Słowacji, Słowenii, Hiszpanii i Austrii. Główny temat rozmów to przyszłość UE po brytyjskim referendum. Po spotkaniu planowany jest briefing ministra Waszczykowskiego.
Zdaniem szefa polskiej dyplomacji Europa "potrzebuje w tej chwili nowych pomysłów, potrzebuje oceny, jak do tego doszło, jak to się stało, że piąta największa gospodarka świata, państwo nuklearne, stały członek Rady Bezpieczeństwa, po czterdziestu kilku latach wycofała się z UE, kto jest za to odpowiedzialny".
"Oczywiście można winić polityków brytyjskich, ale również trzeba winić polityków europejskich w Brukseli, którzy nie byli w stanie przedstawić atrakcyjnej oferty europejskiej dla tak dużego ważnego państwa światowego" - dodał minister.
Na pytanie dziennikarzy, czy przedstawiciele innych krajów członkowskich UE podzielają opinię polskiego rządu, że potrzebny jest nowy traktat unijny, Waszczykowski odparł: "Myślę, że to jest niewykluczone. Dlatego że jeśli - z jednej strony - nawet tylko doszłoby do rozwodu, do wyciągnięcia Wielkiej Brytanii z Unii, to musi też się zakończyć rozwiązaniem traktatowym".