Mecz pierwszej rakiety USA (21. ATP) z pierwszą rakietą Polski (29. ATP) trwał dość długo, dwa dość zacięte sety pokazały, że różnica między tenisistami nie jest duża, ale w ważnych wymianach jednak lepszy był zwykle długi John.

Grali podobnie – siła i celność serwisu decydowała o większości punktów. Jedno przełamanie w każdym secie i Hubert Hurkacz znów musiał gratulować zwycięstwa partnerowi. To był drugi mecz Polaka z Isnerem, rok temu w Waszyngtonie przegrał z nim 4:6, 4:6.

Potrzeba gry na nowojorskich kortach przed Wielkim Szlemem kazała polskiemu tenisiście grać też w deblu. Para Hurkacz i Isner pokonała w pierwszej rundzie Australijczyków Maksa Purcella i Luke'a Saville 6:3, 6:0. W drugim meczu Polak i Amerykanin zagrają z parą Pablo Carreno Busta (Hiszpania) i Alex De Minaur (Australia).

Łączony turniej WTA (Premier 5) i ATP (Masters 1000) pod szyldem Western & Southern Open w Nowym Jorku jest oczywistą przymiarką do Wielkiego Szlema. Mimo zmniejszonej w części męskiej o ponad 30 procent puli nagród (do 4,2 mln dol., zwycięzca dostanie 285 tys. – to 1/4 kwoty sprzed roku) obsada jest zatem dość mocna. Najlepsza ósemka (Djoković, Thiem, Miedwiediew, Tsitsipas, Zverev, Berrettini, Gofin i Bautista Agut) zaczyna mecze od drugiej rundy.