Ten turniej to od lat początek poważnej wiosennej gry na ceglanej mączce. Trudno o lepsze miejsce i okoliczności niż na korcie im. Rainiera III w Monte Carlo Country Club. Tym razem jednak nie będzie na trybunach licznych gwiazd sportu, filmu i biznesu, które tak lubią Monaco za słońce, bezpieczeństwo i brak podatków. Władze sanitarne na wpuszczenie widzów nie zezwoliły z powodu wirusa.
Znawcy tenisa wiedzą, że korty ziemne to test koncentracji, cierpliwości i kondycji – wymiany są dłuższe, piłka odbija się inaczej, serwisy i woleje nie zawsze bywają tak skuteczne, jak na nawierzchniach twardych.
Hubert Hurkacz, po zwycięstwie w Miami i awansie na 16. miejsce na świecie, stanie zatem przed niełatwym wyzwaniem: musi sprawnie przestawić się z amerykańskich kortów, na których na razie odnosi największe sukcesy, na nawierzchnię, na której nauczył się grać w tenisa.
Drogę będzie miał niełatwą, los postawił go w drabince blisko Novaka Djokovicia, i jeśli miałoby decydować rozstawienie, to trafia na lidera rankingu światowego w trzeciej rundzie, czyli 1/8 finału.
Zacznie turniej od spotkania z włoskim kwalifikantem Thomasem Fabbiano (mógł być nim Kamil Majchrzak, lecz przegrał w decydującej rundzie ze Stefano Travaglią 4:6, 6:3, 2:6).