Novak rządzi i dzieli

W ATP wrze. Za sprawą Novaka Djokovicia szef organizacji Chris Kermode z końcem roku odejdzie, chociaż dał organizacji rozwój i pieniądze.

Aktualizacja: 11.03.2019 20:43 Publikacja: 11.03.2019 19:35

Chris Kermode zaserwował tenisistom dużo pieniędzy, ale nie wszystkim jego praca się podobała

Chris Kermode zaserwował tenisistom dużo pieniędzy, ale nie wszystkim jego praca się podobała

Foto: PAP

Decyzja zapadła w Indian Wells. Druga kadencja Kermode kończy się formalnie 31 grudnia 2019 roku, trzeciej nie będzie, gdyż grupa nacisku stworzona przez Djokovicia, przewodniczącego komisji zawodniczej ATP, przekonała innych członków zarządu.

Cała sprawa wygląda na mały zamach stanu we władzach ATP. Chris Kermode przez sześć lat pracy na stanowisku przewodniczącego i dyrektora wykonawczego miał zasługi: doprowadził do zwiększenia puli nagród, poprawy frekwencji na trybunach i oglądalności telewizyjnej turniejów, wprowadził innowacyjne formy promocji tenisa, polepszył warunki startu zdolnej młodzieży (#NextGen), stworzył w kontrze do ITF i zmian w Pucharze Davisa nowe wydarzenie – ATP World Team Cup (od stycznia 2020 roku).

Gdy obejmował posadę, był pierwszym Europejczykiem na tym stanowisku. Miał zaufanie i przyjaźń wielu (także Rogera Federera i Rafaela Nadala), również wsparcie działaczy, bo go znali i cenili za sukcesy pięciu Finałów ATP World Tour w hali O2 w Londynie, które zamienił w wydarzenia dorównujące rozgłosem turniejom Wielkiego Szlema, wcześniej za pracę dyrektora znanego turnieju na kortach Queen's Clubu.

Nie można mu było zarzucić, że nie poznał trudów życia zawodowego tenisisty od podszewki – wyjechał z domu, mając 16 lat, pognał do Australii, tam na obrzeżach wielkiego tenisa zarabiał rakietą na życie. Smaku wielkich osiągnięć nie zaznał (szczyt rankingu ATP – nr 742 w 1986 r.), ale pracował też jako trener – między innymi księżnej Diany. Nauczył się promocji gwiazd w branży muzycznej i filmowej.

Pieniędzy przybyło

W Indian Wells potrzebował czterech z sześciu głosów członków zarządu ATP, którymi są w równej liczbie przedstawiciele tenisistów i właścicieli turniejów. Nie dostał, przede wszystkim dlatego, że Novak Djoković od dawna był w sporze z szefem ATP i udało mu się zorganizować silną opozycję.

Serb najpierw urządził prywatne, sześciogodzinne spotkanie komisji zawodniczej w dniu startu turnieju w Kalifornii, dwa dni później widać było efekty narady. Kto jak głosował, oficjalnie nie wiadomo – Djoković zasłonił się tajemnicą obrad, choć sam często żądał od Kermode jawności negocjacji ze sponsorami i szczegółów podziału przychodów z turniejów.

Novak powtarza tezę, że Kermode rozwinął męski tenis zawodowy, ale mimo to komisja uznała, że czas na nowe przywództwo i „zmiany strukturalne". Przyciskany zgłasza dwa argumenty: w ATP przeważa głos właścicieli turniejów i wciąż nie ma dobrego wsparcia karier tenisistów z dołów rankingu ATP.

To prawda, że Chris Kermode jest zdania, że ktoś, kto przez kilka lat nie jest w stanie przebić się do gry w ATP Challenge Tour i ATP World Tour, nie ma co robić w tenisie (nowe reguły ATP i ITF też tego nie ułatwią), lecz odpadający w pierwszej rundzie Wimbledonu dostawali w ubiegłym roku już 39 tys. funtów szterlingów, o 66 proc. więcej niż wtedy, gdy obecny szef ATP zaczynał pracę. Turniej Indian Wells w 2014 roku miał pulę nagród 5,2 mln dol., teraz ma 9 mln. Porażka w pierwszej rundzie oznacza dziś czek na 15 tys. dol.

Podzielone towarzystwo

Novak zarobił na kortach prawie 130 mln dol., ale jego próba organizacji turnieju ATP zakończyła się porażką – Belgrad Open spektakularnie zakończył byt w 2013 r. Wedle doniesień brytyjskiej prasy Kermode miał kiedyś powiedzieć Serbowi: – Jeśli myślisz, że potrafisz lepiej wykonywać tę robotę, to weź się do niej.

Nie wygląda, żeby Djoković chciał, nie wygląda też, że ma jasny plan, co dalej, tym bardziej że poglądy komisji zawodniczej, przynajmniej w kwestii odwołania szefa ATP, nie są zbieżne z poglądami całego środowiska.

Za Chrisem Kermode wstawili się Rafa Nadal, Lleyton Hewitt, Feliciano Lopez, Stan Wawrinka (dodał, że w zarządzie ATP są ludzie, których tam być nie powinno), Robin Haase i inni. Żal z powodu decyzji wyrazili Judy Murray i Magnus Norman. Greg Rusedski chce wyjaśnień, liczni komentatorzy tenisa i dziennikarze także.

Chris Kermode przyjął decyzję zarządu spokojnie, żaden były szef ATP o przyszłość nie musi się bowiem martwić, wprawdzie ta praca daje ponad 3 mln dol. rocznie, ale historia pokazuje, że poprzednicy po odejściu radzili sobie dobrze. Adam Helfant założył sportowo-medialną firmę doradczą, Etienne de Villiers prowadził zespół Formuły 1, obecnie ma m.in. fundusz inwestycyjny i prężną firmę technologiczną, a Mark Miles jest szefem grupy kontrolującej wyścigi serii IndyCar.

Ten kandydat nie przejdzie

Nie wiadomo, kto zastąpi Kermode. Są tylko głosy, że może ubiegać się będzie pani Anne Worcester, dawna szefowa WTA, oraz wspierany przez Djokovicia członek zarządu ATP, Amerykanin Justin Gimelstob, dwukrotny mistrz wielkoszlemowy w mikście, trener i komentator.

Działalność Gimelstoba nie budzi entuzjazmu, do tego kandydat ma świeżą sprawę w sądzie o dotkliwe pobicie na ulicy byłego przyjaciela. Do rozstrzygnięcia daleko, ale nie tylko amerykańska opinia publiczna jest po stronie ofiary. Ben Rothenberg z „New York Timesa" napisał: – To wiem na pewno: pozycja Gimelstoba, w obliczu oskarżeń o brutalne przestępstwo, byłaby nie do obrony.

Simon Cambers z ATP Tennis Radio dobrze podsumował sytuację: – Novak Djoković mówiący, że w tenisie jest za dużo konfliktów interesów, ma stuprocentową rację, ale usunięcie Chrisa Kermode w żaden sposób tego nie zmieni.

Decyzja zapadła w Indian Wells. Druga kadencja Kermode kończy się formalnie 31 grudnia 2019 roku, trzeciej nie będzie, gdyż grupa nacisku stworzona przez Djokovicia, przewodniczącego komisji zawodniczej ATP, przekonała innych członków zarządu.

Cała sprawa wygląda na mały zamach stanu we władzach ATP. Chris Kermode przez sześć lat pracy na stanowisku przewodniczącego i dyrektora wykonawczego miał zasługi: doprowadził do zwiększenia puli nagród, poprawy frekwencji na trybunach i oglądalności telewizyjnej turniejów, wprowadził innowacyjne formy promocji tenisa, polepszył warunki startu zdolnej młodzieży (#NextGen), stworzył w kontrze do ITF i zmian w Pucharze Davisa nowe wydarzenie – ATP World Team Cup (od stycznia 2020 roku).

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Iga Świątek wygrywa pierwszy mecz w Madrycie. Niespodziewane kłopoty w końcówce
Tenis
Iga Świątek czeka na pierwszy sukces w Hiszpanii. Liderka rankingu zaczyna dziś turniej w Madrycie
Tenis
Magda Linette zagra z Aryną Sabalenką. Bolesna porażka Magdaleny Fręch w Madrycie
Tenis
100. tydzień Igi Świątek w roli światowej liderki kobiecego tenisa
Tenis
Porsche odjechało Idze Świątek. Polskie finały w Rouen i Barcelonie