Mówi, że z innym zespołem na pewno nie zrealizowałaby tych wszystkich przedstawień, które powstały w ciągu 25 lat jej pracy w Teatrze Współczesnym w Szczecinie.
- Razem szukaliśmy, razem eksperymentowaliśmy – podkreśla. Mówi, że inspirowały ją lęki, a uzewnętrznianie ich w teatralnej pracy pozwala jej mniej się bać.
– Sztuka się zdarza. Bycie artystą się zdarza – wylicza Anna Augustynowicz. - Ale skoro człowiek decyduje się na tę drogę, to jest potrzeba dbałości o czytanie rzeczywistości, w której żyjemy. Jest to też pewnego rodzaju obowiązek. Teatr jest po to, żeby się nie dać zwariować.
Augustynowicz uważa się bardziej za liderkę niż dyrektorkę teatru.
- Teatr można robić z ludźmi, z którymi jest ci po drodze w myśleniu, w budowaniu wspólnego gustu, w pojmowaniu świata, w patrzeniu na siebie – uważa reżyserka. - Na scenie można mówić o wszystkim, na każdy temat. Można posługiwać się każdym językiem – to już wyłącznie sprawa gustu. Sztuka nie może kłamać – musi mówić o tym, jak jest.
Od aktorów wymaga otwarcia na rzeczywistość, próby jej rozumienia. Jej zdaniem ani teatr, ani aktorstwo - nie polegają na tym, żeby się podobać. Najbardziej ceni w życiu osiąganie stanu równowagi.