Chcemy odpowiedzieć na to wyzwanie w inny sposób. Po pierwsze parlament większością głosów zdecydował o wzmocnieniu naszych własnych możliwości obronnych, na to chcemy dodatkowo przeznaczyć 10,2 mld szwedzkich koron do 2020 r. Po wtóre pogłębiamy dwustronną współpracę wojskową z kluczowymi partnerami jak Finlandia czy Polska, gdzie wzięliśmy udział w ćwiczeniach Anakonda. W ramach umowy o nordyckiej współpracy wojskowej intensyfikujemy kooperację z Danią. Dwa tygodnie temu podpisaliśmy z Wielką Brytania i Stanami Zjednoczonymi podobne umowy o współpracy wojskowej. Robimy to wszystko pozostając krajem niezaangażowanym.
A może Szwecja wzięła sobie do serca ostrzeżenia szefa rosyjskiej dyplomacji Sergieja Ławrowa o „poważnych konsekwencjach" gdyby kraj przystąpił do NATO?
Sami decydujemy o swojej przyszłości. Mamy własną strategie. Po prostu wyciągnęliśmy wnioski z analiz warunków bezpieczeństwa w regionie Bałtyku i uznaliśmy, że nie musimy zmieniać podstaw naszej polityki bezpieczeństwa. Tym bardziej, że już wiosną nasz parlament przyjął ustawę, która pozwala na przyjmowanie wojsk NATO w razie potrzeby, np. przy okazji ćwiczeń.
Szef sztabu szwedzkiej armii, generał Anders Brannstrom, ostrzegł jednak niedawno swoich żołnierzy, że po dwóch wiekach pokoju Szwecja musi się szykować w nadchodzących latach do wojny. Obawia się pan uderzenia ze strony Rosji?
Nie chcę spekulować jaka będzie przyszłość. Szwedzki rząd działa na podstawie tego, co się rzeczywiście dzieje. A rzeczywistość jest taka, że Rosja zaanektowała Krym łamiąc prawo międzynarodowe, wzmacnia swój potencjał wojskowy, prowadzi ćwiczenia na szeroką skalę i jest gotowa użyć siły, aby osiągnąć cele polityczne. Właśnie dlatego my także musimy wzmocnić zdolności odstraszania, zintensyfikować współpracę z innymi krajami i rozwijać więź ze Stanami Zjednoczonymi.
Od wielu miesięcy Moskwa prowokuje Szwecję. W ubiegłym roku rosyjska łódź podwodna przemieszczała się w rejonie Sztokholmu, rosyjskie samoloty łamią szwedzką przestrzeń powietrzną, Kreml przeprowadza cyberataki przeciwko szwedzkim instytucjom publicznym. Co Rosja chce w ten sposób osiągnąć?