– Faktycznie można mówić o prewencyjnym rozłamie, jakiego dokonała Rosyjska Cerkiew Prawosławna z Konstantynopolem – powiedział znany rosyjski myśliciel religijny, diakon Andriej Kurajew o tych decyzjach. – To jakaś fantastyka, nie znam czegoś takiego w historii Cerkwi – dodał.
W czasie nabożeństw w cerkwiach na całym świecie wspominani są patriarchowie prawosławni, konstantynopolski jako pierwszy. Ewentualne zaś zerwanie wspólnoty eucharystycznej oznaczałoby, że rosyjscy wierni nie mogliby się modlić w świątyniach podległych patriarsze Konstantynopola, a jeśli już by to zrobili, „byłoby to grzechem" – wyjaśnił jeden z rosyjskich duchownych. Jednocześnie Moskwa odwołuje swoich przedstawicieli ze wszystkich instytucji, na których czele stoi patriarcha Konstantynopola.
Moskwa tak zareagowała na decyzję patriarchy Bartłomieja o wysłaniu na Ukrainę dwóch metropolitów prawosławnych z USA, by zbadali sprawę podziałów wśród miejscowych cerkwi i ewentualnego przyznania autokefalii – czyli niezależności.
Obecnie nad Dnieprem istnieją trzy centra prawosławia: Ukraińska Cerkiew Prawosławna Patriarchatu Moskiewskiego (podporządkowana Rosji i jako jedyna uznawana za kanoniczną), Ukraińska Cerkiew Prawosławna Patriarchatu Kijowskiego (powstała w 1991 roku, ale do dziś nieuznana przez żadną inną Cerkiew na świecie) i Ukraińska Cerkiew Autokefaliczna (najmniejsza, powstała pod koniec lat 20. na radzieckiej Ukrainie). Pod zarządem Moskwy znajduje się ponad 11 tysięcy świątyń, w tym dwa miejsca szczególnie czczone: Ławra Poczajowska i Ławra Peczerska w Kijowie (ta ostatnia administrowana jest wspólnie z państwem ukraińskim, gdyż ma status muzeum). Kijowski Patriarchat ma niecałe cztery tysiące świątyń, a Cerkiew Autokefaliczna – ok. 860.