Kubicy nic się nie stało, ale uszkodzenia samochodu wyglądają na tyle poważnie, że zagrożony jest udział naszego kierowcy w niedzielnym wyścigu - pisze Onet.

Wszystko działo się już po upływie czasu Q1. Kubica, który był sklasyfikowany na samym końcu stawki, znajdował się na swoim ostatnim okrążeniu pomiarowym. W najciaśniejszym wirażu na torze zahaczył lewą stroną bolidu o bandę, przez co zamiast skręcić, wjechał w znajdującą się przed nim kolejną bandę.

Polak bez trudu wysiadł z bolidu wykonując gest oznaczający przeprosiny, bo kraksa nie była efektem awarii samochodu, a indywidualnego błędu naszego kierowcy.

Nie wiadomo, czy ekipie Williamsa uda się naprawić samochód, który bardzo mocno ucierpiał.