Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis zezwalający na usunięcie płodu obarczonego poważnymi wadami jest niekonstytucyjny, tym samym wprowadził niemal całkowity zakaz legalnej aborcji. Ponad 90 procent zabiegów usunięcia ciąży w Polsce odbywało się z tego powodu.
Protesty przeciwko wyrokowi trwają m.in. w Katowicach, Poznaniu, Wrocławiu, Krakowie i w ponad 50 innych miastach. Tam uczestnicy spotykają się na ogół w okolicach siedzib Prawa i Sprawiedliwości. Największy trwa w Warszawie, gdzie demonstrujący, podobnie jak wczoraj, zgromadzili się w okolicach willi Jarosława Kaczyńskiego na Żoliborzu.
Dowiedz się więcej: Protesty w ponad 60 miastach w Polsce. „To jest wojna!”
- Trybunał Konstytucyjny wypowiedział się tak, a nie inaczej i na dobrą sprawę, w świetle konstytucji, nie mógł się wypowiedzieć inaczej. Pewnie wymagalibyśmy redefinicji czegoś, co się nazywa człowiekiem, kiedy się zaczyna człowieczeństwo, a kiedy nie, albo innego podejścia do konstytucji - komentował w piątek w TVN24 Bolesław Piecha z Prawa i Sprawiedliwości.
- Ja wcale się aż tak mocno nie cieszę i nie triumfuję, że akurat ta przesłanka eugeniczna została totalnie zniesiona - podkreślił poseł. - Jest wiele ciąż, gdzie płód się rozwija ze względów genetycznych, wrodzonych w ten sposób, że na pewno obumrze. Jest wiele ciąż, gdzie urodzą się dzieci bezmózgowe, z bardzo poważnymi powikłaniami, jak brakiem nerek chociażby. Dzisiaj jesteśmy w stanie to zdefiniować i zdiagnozować. Nie za bardzo się cieszę z tego wyroku, ale podzielam, że przesłanki konstytucyjne nie dają się zakwestionować. Taką mamy konstytucję - tłumaczył.