Rzeczpospolita: Jakie konsekwencje niesie za sobą orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego?
Krystyna Pawłowicz, prawnik, posłanka PiS: Nie ma łatwego wyjścia z sytuacji, do której doprowadziła Platforma włącznie z Trybunałem Konstytucyjnym. TK włączył się w proces ustawodawczy i występuje tu jako strona w sprawie. Ściga się niestety z Sejmem, żeby uprzedzać i uniemożliwiać jego działania, zamiast zająć się tym, czego dotyczył wniosek, a więc stwierdzenia niezgodności ustawy z konstytucją. Z 12 zarzutów dotyczących bardzo różnych spraw, m.in. immunitetów czy wyboru prezesa, zajął się tylko najszerszym art. 137. Ta rozprawa mogłaby się w ogóle nie odbyć.
Dlaczego?
Pytania były bardzo powierzchowne. Sędziowie przyszli już z gotowym wyrokiem. Ta rozprawa była krótka, ale po zarządzeniu godzinnej przerwy sędziowie przyszli z wielostronicowymi uzasadnieniami napisanymi na maszynie, które później tylko odczytywali. Właściwie szukali tylko potwierdzenia swoich tez i skupili się nie na rozpatrywaniu zarzutów, ale na podważaniu prawomocności uchwał przyjętych przez Sejm w sprawie wyboru sędziów.
Trybunał uznał, że nie miały one żadnej mocy prawnej.