Do aresztu trafił w ubiegłym tygodniu 22-latek z Łobza w województwie zachodniopomorskim. Jest podejrzany o znęcanie się nad 13-miesięczną dziewczynką i jej prawie trzyletnim bratem. Dzieci były prawdopodobnie bite od początku września, a wyszło to na jaw, gdy dziewczynka trafiła do szpitala z krwiakami i siniakami na całym ciele.
O takich przypadkach regularnie donoszą media, jednak zdaniem rządu jest ich coraz mniej. Taki wniosek płynie ze „Sprawozdania z realizacji krajowego programu przeciwdziałania przemocy w rodzinie". Dokument przygotował jeszcze rząd PO, a przyjąć będzie go musiał nowy Sejm.
Pomogli asystenci?
Jednym z elementów sprawozdania są badania ankietowe. Ministerstwo Pracy postanowiło w 2014 r. zdiagnozować zjawisko znęcania się w rodzinie, przeprowadzając sondaż na próbie 3 tys. dorosłych mieszkańców Polski. Wyniki porównało z wcześniejszymi badaniami. „Następuje zmniejszenie skali zjawiska przemocy w rodzinie" – brzmi fragment raportu. Odnośnie do najważniejszych danych widoczny jest bowiem wyraźny trend spadkowy.
Najważniejsze pytanie, jakie zadawali ankieterzy, dotyczyło tego, czy badany doświadczył jakiejkolwiek przemocy w rodzinie. W 2007 r. „tak" odpowiedziało 36 proc. ankietowanych, w 2010 r. – 33,8 proc., a w 2014 r. – tylko 24,7 proc.
W ubiegłym roku 19,8 proc. badanych deklarowało, że w dzieciństwie doświadczyło przynajmniej jednej z form przemocy, czyli psychicznej, fizycznej, seksualnej lub ekonomicznej. W 2008 r. uzyskano dwukrotnie wyższy wynik. Wtedy do doświadczenia przemocy w dzieciństwie przyznało się 38,1 proc. ankietowanych.