Zuckerberg, Bezos i Pichai zeznawali przed Kongresem

Szefowie Facebooka, Apple'a, Google'a i Amazonu byli w środę przesłuchiwani przez antymonopolową komisję kongresową.

Aktualizacja: 01.08.2020 19:34 Publikacja: 30.07.2020 18:26

Zuckerberg, Bezos i Pichai zeznawali przed Kongresem

Foto: AFP

Ustawodawcy pod lupę wzięli ich podejście do konkurencji, wykorzystywanie danych i niebotyczne dochody, zarzucając, że mają zbyt duże wpływy na rynku, zagrażają rywalom, a czasami nawet demokracji.

– Założyciele Stanów Zjednoczonych nie pokłoniliby się przed królem. My też nie powinniśmy się kłaniać przed władcami internetowymi – stwierdził David Cicilline, przewodniczący panelu antymonopolowego.

Środowe przesłuchanie to kulminacja trwającego ponad rok śledztwa kongresowego, którego celem było ustalenie, czy te cztery dominujące firmy nadużywają swojej władzy i wpływów na internetowym rynku. Było to zarazem najpoważniejsze przesłuchanie tego typu od 1998 r., gdy przed Kongresem w sprawie Microsoftu zeznawał Bill Gates.

Najbardziej oczekiwanym było wystąpienie Jeffa Bezosa, szefa Amazonu, który po raz pierwszy przesłuchiwany był w Waszyngtonie. Bezos jest jednym z najbogatszych ludzi na świecie. Przyznał, że Amazon dopuszcza się używania danych innych sprzedawców korzystających z tej platformy. Inni też nie zaprzeczali zarzutom.

Demokraci skupiali się głównie na tym, jak firmy te traktują konkurencję, republikańscy kongresmani zarzucali im natomiast, że dopuszczają się politycznej cenzury, niesprawiedliwie traktując kręgi konserwatywne.

W swej obronie wszyscy czworo starali się uderzyć w patriotyczny ton, podkreślając, że ich firmy wywodzą się z Ameryki i służą Amerykanom, co więcej, stanowią uosobienie amerykańskiego marzenia – „od pucybuta do milionera".

Bezos zwracał uwagę na „zaufanie, jakie Amerykanie mają dla Amazonu jako amerykańskiej firmy", a Sundar Pichai na ich wkład do amerykańskiej gospodarki.

– Wspieramy 1,4 mln małych firm i ich działalność gospodarczą wartą 385 mld dolarów – mówił szef Google'a. – Jeszcze dziesięć lat temu największe firmy technologiczne to były firmy amerykańskie. Dzisiaj prawie połowa to chińskie – mówił Mark Zuckerberg, szef platformy społecznościowej Facebook, próbując uzasadniać, dlaczego ich miejsce na rynku jest ważne dla Amerykanów.

Ustawodawcy pod lupę wzięli ich podejście do konkurencji, wykorzystywanie danych i niebotyczne dochody, zarzucając, że mają zbyt duże wpływy na rynku, zagrażają rywalom, a czasami nawet demokracji.

– Założyciele Stanów Zjednoczonych nie pokłoniliby się przed królem. My też nie powinniśmy się kłaniać przed władcami internetowymi – stwierdził David Cicilline, przewodniczący panelu antymonopolowego.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Wielka Brytania zwróci cztery włócznie potomkom rdzennych mieszkańców Australii
Społeczeństwo
Pomarańczowe niebo nad Grecją. "Pył może być niebezpieczny"
Społeczeństwo
Sąd pozwolił na eutanazję, choć prawo jej zakazuje. Pierwszy taki przypadek
Społeczeństwo
Hipopotam okazał się samicą. Przez lata ZOO myślało, że jest samcem
Społeczeństwo
Demonstracje przeciw Izraelowi w USA. Protestują uniwersytety