Wiceminister Barbara Socha: Walczymy o przyrost

Pandemia wyostrzyła negatywne tendencje w dzietności – uważa Barbara Socha, wiceminister rodziny, pełnomocnik rządu ds. polityki demograficznej.

Publikacja: 11.03.2021 21:00

Barbara Socha: Im gorsze doświadczenia z domu, tym mniejsza chęć tworzenia własnej rodziny

Barbara Socha: Im gorsze doświadczenia z domu, tym mniejsza chęć tworzenia własnej rodziny

Foto: fot. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej

Według GUS w 2020 r. zmarło 477 tys. Polaków, czyli o 67 tys. więcej niż rok wcześniej. Liczba narodzin też była niższa i wyniosła 360 tys. To mniej niż w 2019. Efekt pandemii?

Pandemia bez wątpienia ma wpływ zarówno na liczbę zgonów, jak i urodzeń. Ale tylko wyostrzyła tendencje, które są znane i przewidywane od lat. Już ponad 20 lat temu demografowie zwracali uwagę, że dojdzie do takiej sytuacji. W ubiegłym roku po raz pierwszy mieliśmy do czynienia z ponad 100-tysięcznym ujemnym przyrostem naturalnym.

Z czego to wynika?

Dzietność spadła w całym cywilizowanym świecie.

Na to w Polsce nałożyły się negatywne zjawiska z początku transformacji – szokowe reformy gospodarcze prowadzące do wzrostu bezrobocia i zachwiania poczucia bezpieczeństwa. Do tego marginalizacja regionów, które teraz nazywamy popegeerowskimi i silne tendencje emigracyjne – zarówno wewnętrzne (do dużych miast), jak i zewnętrzne. Wzrosła liczba rozwodów i przybyło samotnych rodziców (głównie matek). I to widać w pokoleniu dzisiejszych młodych ludzi, który rodzili się w latach 90. To pokolenie wychowane przez rodziny, które doświadczyły silnych negatywnych skutków transformacji gospodarczej. Podejście tych osób do tworzenia rodziny jest silnie skorelowane z własnym doświadczaniem rodziny – im bardziej negatywne, tym mniejsza skłonność do jej tworzenia i posiadania dzieci. Jest też coraz mniej kobiet w wieku prokreacyjnym, więc spada liczba urodzeń.

Wszystko już więc stracone?

Wciąż jest potencjał do istotnego wzrostu dzietności, ale spadek liczby urodzeń można zahamować dopiero w kolejnym pokoleniu. Obecnie jedynym regionem, w którym widzimy wzrosty, to region Europy Środkowo-Wschodniej. Liderem są Czesi, przyzwoicie jest w Rumunii. Tym krajom udało się podnieść wskaźnik o 0,5.

A Francja? To europejski lider.

We Francji dzietność utrzymuje się na poziomie ok. 1,8. Ten kraj ma bardzo rozbudowaną politykę rodzinną, z długą tradycją, a procent PKB przeznaczany na ten obszar jest najwyższy w Europie. Tam zachęca się kobiety do aktywności zawodowej, zwłaszcza gdy urodzą pierwsze dziecko. Gdy rodzina powiększa się o kolejnych członków – państwo dotuje i zachęca kobiety albo do zaprzestania aktywności, albo do zredukowania jej i dopłaca do częściowych etatów. Myślę, że warto ten model upowszechnić. Zaledwie ok. 5 proc. kobiet u nas pracuje na część etatu. W Wlk. Brytanii jest to 35 proc., a w Holandii ponad 55 proc.

Pensje są niskie, więc praca na część etatu się nie opłaca.

Dzisiaj przy dużym tempie wzrostu wynagrodzeń ten argument traci na znaczeniu. Jesteśmy bombardowani informacjami, że powinniśmy zachęcać kobiety do aktywności zawodowej. Na kobiety wywiera się presję, że powinny pracować.

Z doświadczenia naszych sąsiadów widzimy, że dobrze jest zachęcać kobiety do aktywności zawodowej, ale nie w momencie, gdy stają się matkami, szczególnie gdy mają kilkoro dzieci. Trzeba dać realny wybór. Są kobiety, które chcą łączyć aspiracje rodzinne z zawodowymi. Rozwiązania, które są w Polsce, powinny więc temu służyć – powinniśmy zwiększyć wsparcie dla kobiet z dziećmi do trzeciego roku życia. Tym kobietom, które chcą wrócić do pracy, dać wsparcie, by mogły to zrobić – z uwzględnieniem kosztów i usług opiekuńczych. Ale wsparcie powinno docierać też do kobiet, które po urodzeniu dziecka chcą zostać na trzy lata w domu.

Będą płatne urlopy wychowawcze? Stać nas na to?

Analizujemy bardzo różne warianty. Rzeczywiście wiąże się to z wydatkami, natomiast to obszar bardzo ważny i powinniśmy znaleźć tu dobre rozwiązanie. Drugim obszarem szczególnie ważnym dla zwiększania dzietności jest dostęp do mieszkań. Dla Polaków jest niemal punktem honoru, by przed decyzją o dziecku mieć mieszkanie na własność. A to problem przekładający się na duże odkładanie w czasie decyzji o rodzicielstwie, a zwłaszcza o pierwszym dziecku.

Coraz częściej mówi się o konieczności waloryzacji 500+.

Dziś nie proponujemy zmian w programie 500+. Warto jednak na ten temat rozmawiać i analizować go.

A progi dochodowe dla tego programu?

Jestem przeciwnikiem progów, ponieważ instrument traci wtedy walor uniwersalności i bardziej przypomina pomoc społeczną. Część krajów – w tym wspomniana Francja – takie progi wprowadziła.

Polityka rodzinna powinna być różnorodna?

Obszary wymagające uwagi – praca, opieka, równowaga dom–praca, mieszkania i instytucjonalizacja tych polityk. We Francji np. istnieje Narodowy Instytut ds. Studiów Demograficznych (INED).

U nas też powinien powstać?

To instytucja badawczo-analityczna, podobna do think tanku – ale tak. Staramy się współpracować z ośrodkami akademickimi. Powołaliśmy Radę Rodziny, w której znajdują się przedstawiciele świata nauki. To jednak za mało.

Miało się to znaleźć w strategii demograficznej. Kiedy będzie gotowa?

Już jest gotowa. Trwają konsultacje wewnętrzne i mam nadzieję, że niedługo będziemy mogli podzielić się całym dokumentem z opinią publiczną.

Według GUS w 2020 r. zmarło 477 tys. Polaków, czyli o 67 tys. więcej niż rok wcześniej. Liczba narodzin też była niższa i wyniosła 360 tys. To mniej niż w 2019. Efekt pandemii?

Pandemia bez wątpienia ma wpływ zarówno na liczbę zgonów, jak i urodzeń. Ale tylko wyostrzyła tendencje, które są znane i przewidywane od lat. Już ponad 20 lat temu demografowie zwracali uwagę, że dojdzie do takiej sytuacji. W ubiegłym roku po raz pierwszy mieliśmy do czynienia z ponad 100-tysięcznym ujemnym przyrostem naturalnym.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Ponad połowa Polaków nie chce zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach
Społeczeństwo
Poznań: W bibliotece odkryto 27 woluminów z prywatnych zbiorów braci Grimm
Społeczeństwo
Budowa S1 opóźniona o niemal rok. Powodem ślady osadnictwa sprzed 10 tys. lat
Społeczeństwo
Warszawa: Aktywiści grupy Ostatnie Pokolenie przykleili się do asfaltu w centrum
Społeczeństwo
Afera Collegium Humanum. Wątpliwy doktorat Pawła Cz.