Co roku policja z Hong Kongu zajmuje się ok. 1000 przypadków fikcyjnych małżeństw, których celem jest zdobycie przez Chińczyków bądź Chinki prawa do mieszkania w Specjalnym Regionie Administracyjnym Hongkong. Hongkong, po powrocie do Chin w 1997 roku (w latach 1842-1997 był posiadłością brytyjską) uzyskał dużą autonomię w ramach Chin. Poziom życia w tym mieście - jednym z największych centrów finansowych świata - jest znacznie wyższy niż w pozostałej części kraju.
To właśnie dlatego 21-latka padła ofiarą oszustów matrymonialnych. Kobieta została poinformowana przez potencjalnego pracodawcę, że - w ramach szkolenia przed podjęciem pracy - musi wziąć udział w rzekomo fikcyjnej ceremonii ślubnej.
W jej trakcie kobieta oraz mężczyzna, z którym brała ślub, podpisali jednak prawdziwy akt ślubu. Kobietę zapewniono, że akt ten zostanie anulowany, ale po powrocie do Hong Kongu przekonała się, że jest inaczej. 21-latka zgłosiła się na policję, ale ta uznała, że w sprawie tej nie ma dowodów na popełnienie przestępstwa. Dlatego kobieta zwróciła się o pomoc do Federacji Związków Zawodowych Hong Kongu (FTU).
- To nowa forma oszustwa matrymonialnego - mówi Tong Kamgyiu, dyrektor komisji ds. praw i świadczeń FTU. - Trudno mi uwierzyć, że coś takiego dzieje się we współczesnym Hong Kongu - dodaje.
Firma, która zorganizowała szkolenie z "fikcyjnym" ślubem mieści się w Hong Kongu. Kobieta starała się w niej o pracę makijażystki, ale potencjalny pracodawca skłonił ją, by zamiast tego ubiegała się o stanowisko konsultantki weselnej. W ramach przygotowania do tej pracy wzięła udział w tygodniowym szkoleniu, którego elementem było wzięcie "fikcyjnego" ślubu na terenie Chin (w prowincji Fuzhou).