Kenia: Hipopotam zabił chińskiego turystę

Chiński turysta zmarł po ugryzieniu w klatkę piersiową przez hipopotama, którego próbował fotografować.

Aktualizacja: 12.08.2018 18:35 Publikacja: 12.08.2018 18:17

Kenia: Hipopotam zabił chińskiego turystę

Foto: adobestock

66-letni Chang Ming Chuang, próbował zrobić zdjęcie zwierzęciu w kurorcie nad jeziorem Naivasha, 90 kilometrów na północny-zachód od stolicy Kenii, Nairobi. Drugi chiński turysta został ranny w zdarzeniu.

W tym regonie od początku roku zabitych przez hipopotamy zostało już sześć osób.

Wysokie poziomy wody sprawiły, że hipopotamy - jedne z z największych współczesnych ssaków na świecie - opuszczają tradycyjne pastwiska.

Świadkowie zdarzenia opowiadali, że dwaj chińscy turyści podeszli zbyt blisko zwierzęcia. Pogryziony mężczyzna został błyskawicznie zabrany do szpitala. Obficie krwawił i zmarł w wyniku poniesionych obrażeń. Drugi z mężczyzn, Wu Peng Te, został tylko lekko ranny.

David Kilo, przewodniczący Lake Naivasha Boat Owners Association, powiedział gazecie "Kenya Star", że wzrost poziomu wody ograniczył obszary pastwisk dla hipopotamów, zmuszając ich do przemieszczania się w kierunku farm i terenów hotelowych oraz zwiększając kontakt między tymi ssakami i ludźmi.

Hipopotamy, które bywają agresywne, mają ostre zęby i ważą do nawet trzech ton, co roku zabijają około 500 osób w Afryce.

66-letni Chang Ming Chuang, próbował zrobić zdjęcie zwierzęciu w kurorcie nad jeziorem Naivasha, 90 kilometrów na północny-zachód od stolicy Kenii, Nairobi. Drugi chiński turysta został ranny w zdarzeniu.

W tym regonie od początku roku zabitych przez hipopotamy zostało już sześć osób.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Społeczeństwo
Szybko nasila się spór o aborcję w Niemczech
Społeczeństwo
Komisją Statusu Kobiet ONZ pokieruje państwo, gdzie żona ma być posłuszna mężowi
Społeczeństwo
Słowacja: Zabito niedźwiedzia. Zwierzę raniło wcześniej pięć osób
Społeczeństwo
Niemcy walczą z antysemityzmem. W teście naturalizacyjnym pytania o Izrael
Społeczeństwo
Rosja po zamachu terrorystycznym. Prezydent swoje, naród swoje