W piątkowej audycji Radia Zet Paweł Soloch, szef prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego, komplementował ministra Błaszczaka i uciął spekulacje na temat zamiany na tym stanowisku, według których Błaszczaka miał zastąpić szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk. Soloch stwierdził też, że współpraca prezydenta z ministrem Błaszczakiem jest bardzo dobra. „Minister pokazał na paru polach, jak bardzo zależy mu na kwestiach bezpieczeństwa, i potrafi być niezwykle skuteczny – w wymiarze międzynarodowym i reform wewnętrznych" – dodał szef BBN. I zakończył stwierdzeniem: „ma pełne wsparcie prezydenta, test zdaje na 5".
Taka ocena pracy Błaszczaka ze strony prezydenckiego ministra nie jest przypadkowa, bo to właśnie Błaszczak zmienił w budynku przy Klonowej znienawidzonego przez urzędników Pałacu Antoniego Macierewicza – o co intensywnie Duda zabiegał.
A potem zrobił to, czego prezydent od niego oczekiwał, chociaż w rzeczywistości realizował zadania postawione przez Jarosława Kaczyńskiego. Zakopał topór wojenny na linii MON – Pałac Prezydencki, czyli wyciszył spór w obozie władzy, który jeszcze w poprzednim roku rozpalał polityków i media. Następnie wyczyścił instytucje wojskowe z ludzi Macierewicza. Od poniedziałku np. nowym dowódcą wojsk specjalnych – po odwołaniu nominata Macierewicza gen. Wojciecha Marchwicy – zostaje płk Sławomir Dumowicz.
Dzisiaj Błaszczak pełni rolę bufora – pomiędzy Dudą a premierem Mateuszem Morawieckim. Od dawna wiadomo, że pomiędzy tymi politykami nie ma chemii. Dystans spotęgowała decyzja premiera o zaprzestaniu rozmów na temat zakupu używanych australijskich fregat. Dlatego w sensie wizerunkowym wizyta prezydenta na antypodach zakończyła się fiaskiem.
Morawiecki buduje własne zaplecze w PiS. Z kolei Dworczyk też nie jest wygodny dla Pałacu, bo z jednej strony jest człowiekiem Morawieckiego, z drugiej bliskim współpracownikiem nieakceptowanego przez pałacowych urzędników Macierewicza.