Na miejsce pojechali m.in. lubuscy strażacy m.in z Cybinki i Słubic. Na miejscu pracuje ponad 130 zastępów straży pożarnej, z czego pięć z Polski. - Na miejsce działań w ramach ścisłej współpracy przygranicznej, na prośbę strony niemieckiej pojechało pięć zastępów straży pożarnej - w tym jeden samochód ciężki z jednostki ratowniczo-gaśniczej ze Słubic - powiedział w rozmowie z Radiem Zachód Dariusz Szymura, rzecznik lubuskiej straży pożarnej. - Te zastępy działają na miejscu, ich działania polegają na dogaszaniu tych palących się pni drzew i poszycia lasu - dodał.

Portal strażacki.pl zaznacza, że wozy gaśnicze z Polski skierowano do wygaszania zarzewi ognia na terenie skażonym amunicją, a na całej powierzchni obowiązuje ścisły zakaz wchodzenia do lasu. To oznacza, że strażacy gaszą ogień tylko z sieci dróg, głównie przy użyciu działek samochodowych.

"Zmęczeni, ale szczęśliwi, że mogliśmy pomóc kolegom zza Odry (z wieloma z nich utrzymujemy ożywione kontakty służbowe i prywatne) i wziąć udział w tej historycznej dla nas akcji, wróciliśmy do remizy po godz. 20:30" - pisali w czwartek strażacy z OSP Rzepin na swoim fanpage'u na Facebooku.