Formalnie nabór do Wojsk Obrony Terytorialnej ma ruszyć po 1 stycznia, od wtedy będzie bowiem obowiązywała znowelizowana ustawa o powszechnym obowiązku obrony RP, która wprowadza ten rodzaj wojsk. Jednak już od września wojskowe komendy uzupełnień rejestrują chętnych do służby w tej formacji.
Szef resortu obrony Antoni Macierewicz utrzymuje, że jest ich już 10 tysięcy. I to podobno na wschodzie kraju – bo w pierwszej kolejności bataliony WOT mają powstać w Białymstoku, Lublinie, Siedlcach i Rzeszowie. Z kolei Bartłomiej Misiewicz, rzecznik MON, pytany przez „Rzeczpospolitą” o liczbę kandydatów odpowiada enigmatycznie: „Dane dotyczące liczby ochotników pozwalają stwierdzić, że brygady zostaną w pełni ukompletowane”.
Mjr Andrzej Stachyra, szef Wydziału Rekrutacji WKU w Lublinie, informuje nas zaś, że zarejestrowanych ma ok. 700 kandydatów. Przypomnijmy, że każdy batalion WOT ma liczyć ok. tysiąca żołnierzy. Wojska Obrony Terytorialnej cieszą się popularnością wśród studentów. Tak wynika z informacji przekazanej dziennikarzom w czasie konferencji poświęconej tej formacji, która została zorganizowana w Akademii Sztuki Wojennej.
Tymczasem, jak nam sygnalizują zainteresowani tą służbą studenci, nie jest tak różowo. Przypomnijmy, że Rzeszów, Lublin i Białystok to spore ośrodki akademickie. – Na przeszkodzie stoją wojskowe przepisy, z których wynika, że kandydatura żołnierza powinna być rozpatrzona przez WKU dla stałego miejsca jego zamieszkania. To oznacza, że studenci uczący się w Lublinie mogą stanąć przed komisją w miejscowości, z której pochodzą, a niekiedy znajdują się one w innych województwach – opisuje nam jeden ze studentów chcących podjąć terytorialną służbę wojskową (prosi o zachowanie anonimowości). Jego zdaniem wielu jego kolegów nie zdecydowało się na rejestrację w WKU po otrzymaniu takiej informacji. Pozostali fikcyjnie meldują się u kolegów-studentów, którzy mają stały meldunek w miejscu, gdzie powstaje batalion WOT.
Nasi rozmówcy z innych miast wskazują też, że nie są rejestrowani kandydaci z kategorią zdrowia D. To osoby, które dzisiaj nie są przyjmowane do wojska z powodów zdrowotnych. WOT są gotowe przyjmować takich kandydatów, licząc na wykorzystanie ich unikalnych umiejętności, np. informatyków. Taką możliwość wprowadza podpisana przez prezydenta RP ustawa.