– Nie będzie rewolucji w Krajowej Radzie Sądownictwa – dowiedziała się nieoficjalnie „Rzeczpospolita". Powód? Resort szykuje rewolucję w wymiarze sprawiedliwości i nie chce wcześniej iść na wojnę z sędziami.

Nieoficjalną informację potwierdza kalendarz prac nad projektem. Pół roku temu Ministerstwo Sprawiedliwości wysłało do Rządowego Centrum Legislacji projekt zmian w ustawie o KRS. Szykowało prawdziwą rewolucję, tj. wygaszenie kadencji wszystkich członków Rady i powołanie nowych. Sędziowie twierdzili, że to kara za krytyczną ocenę propozycji resortu. Projekt pojawił się na stronie RCL 6 maja 2016 r. i natychmiast został skierowany do konsultacji. Tego też dnia wysłano wniosek z prośbą o wpis projektu do wykazu prac legislacyjnych rządu. Autorzy propozycji na wyrażenie opinii dali zainteresowanym tylko dziesięć dni.

– Tak krótki termin wynika z konieczności pilnego procedowania projektu ustawy mającej na celu dostosowanie postanowień ustawy o KRS do nowego trybu wyboru członków tej rady – napisali autorzy w uzasadnieniu.

Co więc się stało, że od pół roku w sprawie projektu nic się nie dzieje? – Wkrótce sytuacja się wyjaśni – usłyszeliśmy w ministerstwie.

– O tym, że nie będzie reformy KRS, słyszeliśmy już dwa miesiące temu – mówią sędziowie ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia. Zgodnie twierdzą jednak, że nie zamierzają walczyć o Radę, wolą pilnować swojej ustawy, tj. prawa o ustroju sądów powszechnych. W tej chwili, na różnych etapach, procedowane są trzy jej nowelizacje.