Może pani prezes chce, by najpierw sędziowie zaangażowali się bardziej w orzekanie, a dopiero potem w zajęcia dodatkowe?
Nie do końca tak chyba jest. Bo niemal w tym samym czasie otrzymałem zgodę na wygłoszenie wykładu na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Ma dotyczyć ekstradycji. Prezes zażądała jednak, abym wziął na ten czas urlop.
Zakaz dodatkowych zajęć nie jest jedyną konsekwencją, jaką pan poniósł. Wcześniej stracił pan funkcję koordynatora do spraw współpracy międzynarodowej i praw człowieka w sprawach karnych...
Nie jest tajemnicą, że prezes od początku twierdzi, iż nie jest w stanie ze mną współpracować. Ale potrzeba takiej współpracy od czasu, gdy pełni funkcję, ani razu nie zaistniała.
Może się okazać, że wkrótce straci pan też funkcję przewodniczącego wydziału. Albo też przestanie istnieć wydział, którym pan kieruje. O takich planach już się mówiło.
Niewykluczone. Czas, kiedy można było odwołać przewodniczącego bez podania przyczyny, już jednak minął. Teraz prezes musiałaby wykazać, że sobie nie radzę. Ale wydział można zlikwidować w każdej chwili, to prawda.