W razie pomyłki co do właściwego operatora i złożenia np. apelacji, które nie dotarła na czas do sądu, sąd powinien przywracać termin na złożenie pism – wskazał poszerzony siedmioosobowy skład Izby Pracy Sądu Najwyższego. Postanowienie to jest istotne także dla zwykłych spraw cywilnych, gdyż są prowadzone według tej samej procedury – Kodeksu postępowania cywilnego. SN wskazał także, że ustawodawca powinien regulować ten problem tak jak w procedurze karnej. W niej pismo można nadać w każdej placówce pocztowej.
Kwestia ta wynikła w sprawie pracowniczej, jaką jednemu z mazurskich sądów wytoczyła Małgorzata T. Pozwany sąd, niezadowolony z wyroku I instancji, złożył apelację. Nadana u prywatnego operatora – Polskiej Grupy Pocztowej – dotarła do sądu dzień po dwutygodniowym terminie złożenie apelacji. Z tego powodu sąd II instancji (Okręgowy w Elblągu) ją odrzucił jako spóźnioną. Gdyby apelacja była złożona w placówce Poczty Polskiej, miałby zastosowanie art. 165 § 2 kodeksu postępowania cywilnego. Zgodnie z nim oddanie pisma procesowego w placówce tzw. operatora wyznaczonego jest równoznaczne z wniesieniem go do sądu. Krótko mówiąc, liczy się data stempla pocztowego. Taki status ma jednak tylko Poczta Polska.
Rozpatrując zażalenie, zwykły skład SN zapytał skład szerszy, czy oddanie pisma procesowego w placówce operatora innego niż Poczta Polska jest równoznaczne z wniesieniem pisma do sądu w rozumieniu art. 165 § 2 k.p.c.
Ta praktyczna kwestia była już przedmiotem wielu orzeczeń. Wykształciły się dwa stanowiska.Rygorystyczne mówi, że aby liczył się dzień stempla pocztowego, pismo do sądu musi być nadane na Poczcie Polskiej.
– Ten sposób niewątpliwie ułatwia stronom składanie pism, ale ma charakter szczególny i nie może być interpretowany rozszerzająco – wskazał SN w orzeczeniu z 14 lipca 2015 r. (II UZ 10/15).