Impas w sprawie asesorów trwał od 30 października, kiedy to Krajowa Rada Sądownictwa zgłosiła sprzeciw wobec 265 asesorów – wszystkich powołanych pod koniec września przez Zbigniewa Ziobrę, ministra sprawiedliwości. W czwartek na posiedzeniu Rady i po ostatecznym głosowaniu zdecydowano, że wobec 255 asesorów Rada zastosuje art. 45 ustawy o KRS. Stanowi on, że w razie ujawnienia nowych okoliczności Rada może z urzędu lub na wniosek uczestnika postępowania ponownie rozpatrzyć sprawę.
Ponowne omówienie kandydatury każdego asesora i głosowanie rozpocznie się 17 listopada. Tego samego dnia do publicznej wiadomości zostaną podane nazwiska tych, których kandydatury KRS rozpatrzyła.
Nie dla każdego
Dziesięć osób nie doczeka się ponownego zajęcia ich sprawą – część nie zdobyła akceptacji zespołów, część w ogóle nie złożyła wniosków o ponowne rozpatrzenie. Poseł Tomasz Rzymkowski, który w środę złożył wniosek o pisemne zaproszenie na czwartkowe posiedzenie KRS dla ministra Zbigniewa Ziobry, z którego ten nie skorzystał, chce, by Rada poinformowała o tym fakcie premier Beatę Szydło. Liczy na zdyscyplinowanie ministra, który przecież jest członkiem Rady, a od miesięcy nie pojawia się na jej posiedzeniach.
Od czego się zaczęło
Minister sprawiedliwości przesłał 13 października do KRS listę nowo mianowanych asesorów sądowych. Pięć dni później zebrało się prezydium KRS, które ustaliło, że przesłane dokumenty zawierają jedynie imienną listę asesorów. Nie zostały dołączone wszystkie dokumenty, czyli: informacja z Krajowego Rejestru Karnego i od właściwego komendanta policji o każdym z mianowanych asesorów sądowych. Zabrakło też wniosku o powierzenie pełnienia obowiązków sędziego.