Po oświadczeniu szóstki sędziów TK wydał oświadczenie przypominające, że 9 marca br. TK orzekł, iż pełny skład TK tworzą sędziowie "mający zdolność orzekania".
Przyłębska: prezes ma obowiązek
Prezes Andrzej Rzepliński ma obowiązek dopuścić do orzekania trzech sędziów, którzy zostali wybrani i zaprzysiężeni przez prezydenta – podkreśliła sędzia Julia Przyłębska.
Prezes TK Andrzej Rzepliński odmówił uwzględnienia wniosku o włączeniu naszej trójki do składu TK - poinformował dziennikarzy sędzia Muszyński.
Przyłębska mówiła dziennikarzom, że wniosek polegał na uzupełnienia składu TK zgodnie z obowiązującym prawem. "TK składa się z 15 sędziów" – dodała. Prezes ma obowiązek dopuścić trzech sędziów, którzy zostali wybrani i zaprzysiężeni przez prezydenta – podkreśliła. Dodała, że trójka sędziów pracuje cały czas w innych (mniejszych - PAP) składach i podejmuje inne decyzje.
Morawski dodał, że trójka niedopuszczanych sędziów będzie chciała wziąć udział w zapowiedzianym na wtorek Zgromadzeniu Ogólnym TK ws. nowego regulaminu TK. Wcześniej Rzepliński ich nie dopuszczał. Morawski krytykował Rzeplińskiego za to, że do uzasadnienia swej decyzji przywołuje przepisy prawa pracy podczas gdy - dodał Morawski - jego status sędziego wynika z konstytucji i ustawy o TK.
Cała szóstka wydała oświadczenie, w którym powołuje się na zapis ustawy i Konstytucji, że TK składa się z 15 sędziów. Dziennikarzom powiedzieli, że ich zachowanie nie jest bojkotem, lecz niezgodą na łamanie prawa przez prezesa TK.
Budka: chodzi o to, by pozbawić możliwości ochrony swych praw
- PiS-owscy nominaci, którzy przed chwila zabierali głos nigdy nie byli sędziami - uważa Kamila Gasiuk-Pihowicz (N) komentując poniedziałkowe oświadczenie sześciorga sędziów TK. Chodzi o to, by Polacy zostali pozbawieni możliwości ochrony ich konstytucyjnych praw - dodał Borys Budka (PO).
"Wystąpienie trzech nominatów PiS-u tłumaczące, że osoby wybrane w grudniu 2015 roku powinny zostać dopuszczone do orzekania w Trybunale Konstytucyjnym, jest konstrukcją karkołomną. Chciałabym przede wszystkim zwrócić uwagę na to, że od wielu miesięcy w Polsce mamy łamaną konstytucję przez prezydenta, który nie przyjmuje ślubowania od trzech prawidłowo wybranych sędziów. Natomiast PiS-owscy nominaci, którzy przed chwila zabierali głos nigdy nie byli sędziami. Zostali bowiem wybrani na już obsadzone stanowiska i nie ma co do tego żadnych wątpliwości" - powiedziała dziennikarzom w Trybunale Kamila Gasiuk-Pihowicz komentując to oświadczenie.
Jak zauważyła "takie stanowisko jest podzielane przez polskich prawników, europejskich prawników, Komisje Europejską, Komisje Wenecką, ostatnio także Komitet Sprawiedliwości i Praw Człowieka ONZ". "PiS oczywiście może przegłosować każdą ustawę, może nakłonić swoich nominatów w Trybunale Konstytucyjnym do wypowiedzenia każdej treści, ale nie przekona nikogo do tego, że osoby które zostały wybrane w grudniu zostały wybrane zgodnie z konstytucją na nieobsadzone stanowiska" - dodała.
Według reprezentanta PO Borysa Budki, chodzi o to, by Polacy zostali pozbawieni możliwości ochrony ich konstytucyjnych praw. "Ja nie wiem jak zachowa się większość sędziów Trybunału, ale usilne wmawianie opinii publicznej, że prezydent Andrzej Duda miał prawo zaprzysiąc trzy nielegalnie wybrane osoby jest wprowadzeniem w błąd. Skoro podstawa prawa wyboru trzech sędziów w październiku była zgodna z Konstytucją, to konstytucyjny był również ich wybór. Skoro był on zgodny z Konstytucja, to Sejm nie miał prawa tego wyboru anulować" - mówił poseł.
"Udawanie przez trzech sędziów, że są oni sędziami Trybunału, jest wprowadzaniem opinii publicznej w błąd. Poczekajmy co zrobi Trybunał Konstytucyjny, natomiast niewątpliwie PiS osiągnął swój cel; takiego zamieszania wokół Trybunału nie było nigdy w historii i PiS kolejnymi ustawami udowadnia, ze jedynym celem Jarosława Kaczyńskiego było najpierw zniszczenie autorytetu Trybunału, a później jego całkowite zablokowanie" - dodał Budka.