Choć decyzję o wniesieniu skargi nadzwyczajnej podejmuje uprawniony urząd, a nie poszkodowany, to rolę tego drugiego trudno przecenić. W końcu to jego sprawa, on ją inicjuje.
Tylko do Biura Rzecznika Praw Obywatelskich do 12 czerwca 2018 r. wpłynęły 743 wnioski, aby wystąpił do SN ze skargą nadzwyczajną. Najwięcej dotyczy spraw karnych – 381, cywilnych – 194, prawa pracy – 84, a prawa administracyjnego i gospodarczego – 52. Z kolei do utworzonego w Prokuratorze Krajowej Wydziału Skargi Nadzwyczajnej do 14 czerwca 2018 r. wpłynęły 1054 wnioski o wywiedzenie skargi nadzwyczajnej: jedna trzecia w sprawach karnych, a dwie trzecie – w cywilnych. Zdecydowaną większość pism złożyli bezpośrednio zainteresowani, ale zdarzają się wnioski formułowane przez adwokata czy radcę prawnego.
Zwykłe podanie
– Wnioski są wnikliwie analizowane, ale do tej pory prokurator generalny nie skierował skargi nadzwyczajnej – mówi „Rz" prokurator Arkadiusz Jaraszek.
– Na tym etapie trudno prognozować, czy i w jakiej sprawie skargę wniesiemy. Za wcześnie na to. Nie mamy akt sądowych; w kilkunastu sprawach Zespół Prawa Cywilnego zwrócił się o ich nadesłanie przez sąd – mówi z kolei Łukasz Starzewski z Biura RPO.
Nową skargą można domagać się wzruszenia prawomocnego orzeczenia sądu powszechnego lub wojskowego, jeśli po pierwsze, kłóci się on z zasadą demokratycznego państwa prawnego i ze sprawiedliwością społeczną, po drugie, orzeczenie narusza wolności i prawa człowieka i obywatela określone w konstytucji lub po trzecie orzeczenie rażąco narusza prawo przez błędną jego wykładnię lub niewłaściwe zastosowanie. Pierwsze dwa warunki są dość ogólne. Niemal każdy poważnie naruszający prawo wyrok może być pod nie podciągnięty. Jak wskazują prawnicy, najważniejszy wydaje się trzeci warunek.