Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowuje projekt zmian istotnych dla sędziów Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego. Mają oni przechodzić w stan spoczynku już w wieku 65 lat (teraz to 70 lat z możliwością przedłużenia do 72 lat). Resort Zbigniewa Ziobry chce także ograniczyć działalność naukową sędziów SN i NSA. Ministerstwo oficjalnie argumentuje, że zmiany mają na celu zrobienie miejsca młodszym sędziom, którym trudno dostać się do SN czy NSA, bo siłą rzeczy ilość etatów jest tam ograniczona.
Jak te propozycje oceniają sami sędziowie? – zapytała Agatę Łukaszewicz, dziennikarkę „Rzeczpospolitej", Anna Wojda w programie #RZECZoPRAWIE.
- Ocena propozycji , nie tylko przez środowisko sędziowskie, jest jednoznaczna: będziemy tracić najlepszych, najmądrzejszych, najbardziej doświadczonych sędziów. Przypominają bowiem, że szczyt kariery sędziowskiej to właśnie orzekanie w SN i NSA, gdzie potrzebne jest doświadczenie życiowe i wiedza. Nieoficjalnie sędziowie mówią, że propozycja ministerstwa sprawiedliwości jest cichą zemstą na sędziach NSA i SN za coraz częstszą i głośniejszą krytykę poczynań ministra Ziobry – mówiła Agata Łukaszewicz.
Dziennikarka sprawdziła wiek sędziów zatrudnionych w SN i NSA - wprowadzenie zasad proponowanych przez ministerstwo oznaczałoby odejście połowy kadry w jednym i drugim sądzie.
- Gdyby doszło do tego jednego dnia , a tak się może zdarzyć, to nabór musiałby być zrobiony na chybcika, mogliby nie trafić do tych sądów ci najlepsi - podkreśliła Łukaszewicz.