Związkowcy uważają, że normy określone ilością projektów wpisów nie spełniają warunków obiektywnego miernika nakładu pracy. Co więcej, ich zdaniem jest to wyłącznie sposób na przerzucenie na pracowników odpowiedzialności za wady systemowe i braki etatowe - bez najmniejszego powiązania z faktycznymi możliwościami rzetelnego wykonywania obowiązków przez pracowników.

- Wprowadzanie wyssanych z palca norm nie zmieni zapaści i tego, że ludzie czekają długo na wpis do księgi wieczystej - mówi cytowany przez "Gazetę Sądową" Dariusz Kadulski, zastępca przewodniczącego Komisji Międzyzakładowej. - Nasze żądanie jest w interesie nie tylko pracowników ale też obywateli - interesantów sądu. Zamiatanie pod dywan systemowych niedomagań i przerzucanie odpowiedzialności na przepracowanych pracowników niczego nie zmieni na lepsze. Sam od jednego z prezesów w czasie rozmowy o normach ilościowych i "planach naprawczych" usłyszałem, że musi mieć "kwity", że coś robi. Jednak musimy sobie zdać sprawę z tego, że za tym stoi pracownik i interesant sądu - dodaje Kadulski.