W dzisiejszym programie #RZECZoPRAWIE Ewa Usowicz poprosiła swego gościa o ocenę ostatnich propozycji ministra Zbigniewa Ziobry, m.in. dotyczącej niezmienialności składu orzekającego w sprawach cywilnych. Propozycja ta zakłada, że jeśli zmieni się ktokolwiek ze składu orzekającego, sędzia czy ławnik, całe postępowanie trzeba prowadzić od początku.
- To propozycja warta rozważenia, bo może usprawnić postępowanie. Prowadzenie sprawy od początku do końca przez tego samego sędziego referenta pozwala zakładać, że koncepcja rozstrzygnięcia sporu jest realizowana. On wie, jakie dowody dopuścić, a jakie pominąć. To może prowadzić do szybszego rozstrzygnięcia sprawy, zapewnia też jakąś spójność wewnętrzną i jakość tego postępowania.
Ale to rozwiązanie ma też wady. Mamy takie postępowania sądowe np. w trybie nieprocesowym dotyczące działów nieruchomości, zniesienia współwłasności, które toczą się wiele lat nie z winy sądu, tylko dlatego, że taki po prostu jest ich charakter. I gdyby przez te wszystkie lata nie można było zmienić składu np. z powodu odejścia sędziego w stan spoczynku, po awansowaniu do wyższego sądu, czy w razie dłuższej przerwy związanej z choroba sędziego czy uprawnieniami rodzicielskimi sędzi, to takie rozwiązanie nie byłoby korzystne dla stron postępowania. Można byłoby przewidzieć np. możliwość zmiany składu za zgodą stron - powiedziała Katarzyna Gonera, sędzia Sądu Najwyższego, przewodnicząca Wydziału I Izby Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego.
Jako dobre, lecz wymagające dopracowania sędzia SN oceniła też pomysł losowania spraw dla sędziów oraz ograniczenia kognicji sądów poprzez wyprowadzenie z sądów spraw o wykroczenia.
- Wielu sędziów uważa, że sprawy są przydzielane niesprawiedliwie. Ale i przy wprowadzeniu losowania musiałby istnieć wentyl bezpieczeństwa pozwalający ominąć rygoryzm samych regulacji. Można sobie wyobrazić np. konsensualne rozwiązanie: wszyscy sędziowie w wydziale zgadzają się na odstępstwo od reguły.