Zdaniem rzecznika, nieuregulowanie tej kwestii ma negatywne konsekwencje zarówno dla obywateli, którzy ponoszą szkodę przez nierzetelne opinie biegłych, dla finansów publicznych (a w konsekwencji podatników) z powodu dużej liczby orzeczeń zasądzających odszkodowania oraz dla samych biegłych, dla których jasne i precyzyjne przepisy byłyby ułatwieniem w wykonywaniu przez nich obowiązków.
W wystąpieniu do ministra sprawiedliwości rzecznik podaje przykłady błędów biegłych z praktyki sądowej, opisane m.in. w raporcie „Błędy w opiniach biegłych a pomyłki sądowe" opracowanym przez Fundację EFIC w ramach projektu Forensic Watch oraz w raporcie Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka „Biegli sądowi w Polsce".
Jedną z opisywanych w raporcie EFIC spraw jest kazus Zbigniewa Góry, który został oskarżony o zabójstwo i w latach 2005 - 2007 spędził w areszcie ponad 1000 dni. Początkowo został on skazany na 25 lat pozbawienia wolności. Natomiast w sądzie drugiej instancji, po ponownym zbadaniu próbek DNA, został uznany za niewinnego. Z analizy raportu wynika, że zarówno pierwsze, jak i drugie badania biegłych sądowych były nierzetelne i budziły wątpliwości. W sądzie apelacyjnym zastosowano jednak zasadę in dubio pro reo, co doprowadziło do uniewinnienia Zbigniewa Góry. Jak podkreślił Sędzia Lech Lewicki: „Ten dowód nie może być traktowany jako obciążający Zbigniewa Górę. Taki ślad mógł zostawić co 20 mężczyzna zamieszkały w południowej Polsce". Odszkodowanie i zadośćuczynienie za niesłuszne tymczasowe aresztowanie Zbigniewa Góry kosztowało Skarb Państwa łącznie 323 tysiące złotych.
Inną sprawą wskazaną w raporcie, nadal niezakończoną, jest sprawa porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika, który został porwany dla okupu w 2001 r. Pomimo otrzymania okupu w 2003 r., został on uduszony. W 2006 r. odnaleziono jego zwłoki. Śledztwo prowadzone było przez różnych prokuratorów w kilku jednostkach. Sąd pierwszej instancji skazał w przedmiotowej sprawie 10 osób. Już po o głoszeniu wyroku w celi zmarło dwóch skazanych. Przed ogłoszeniem wyroku zmarł jeden z oskarżonych, w stosunku do którego postępowanie u morzono. Wszystkie przypadki śmierci w celi uznane zostały za samobójstwa. W raporcie wskazano liczne błędy biegłych. Przykładowo, nierzetelność podczas czynności otwarcia zwłok. Z protokołu wynikało, że pobranie próbek do badań DNA miało miejsce na dwa dni przed oficjalną datą przeprowadzenia czynności otwarcia zwłok w prosektorium. Ponadto, pobrano trzy fragmenty próbek kości, w tym, jak później się okazało jedna z nich miała niezgodny z Krzysztofem Olewnikiem kod genetyczny, ale badań nigdy nie powtórzono. Nieudolne przeprowadzenie oględzin doprowadziło do tego, że dopiero w 2009 r., po ośmiu latach od porwania, znaleziono ślady biologiczne, w tym ślady krwi, należące do dwóch różnych osób, których tożsamości do dziś nie ustalono.
- Oprócz błędów w sztuce, częstym problemem jest także przekraczanie uprawnień przez biegłych - podkreśla rzecznik.