Kobieta miała rany kłute oraz cięte przy szyi. Kilkukrotnie została także pchnięta nożem w brzuch wskutek czego ucierpiało również dziecko.
Wtedy lekarzom cudem udało się uratować chłopca. Przeszedł on wiele zabiegów w ostrowskim szpitalu, gdzie był z matką półtora miesiąca.
Po 42 dniach Adaś mógł opuścić placówkę i wrócić do domu. Rokowania i postępy rehabilitacyjne dawały nadzieję, że rekonwalescencja i dalsze leczenie zniwelują do minimum efekt niedotlenienia, z którym chłopiec przyszedł na świat.
Jednak w nocy matka chłopca wezwała pogotowie, bo dziecko nie dawało oznak życia. Chłopiec został przewieziony do jarocińskiego szpitala ale mimo dwugodzinnej reanimacji nie udało się go uratować.