Uchwała szerszego składu może mieć znaczenie dla kompetencji prokuratora generalnego do wnikania w dyscyplinarki adwokackie. Kwestia ta wynikła w sprawie dyscyplinarnej dotyczącej wypowiedzi adwokata Romana Giertycha, któremu formalnie nie postanowiono jednak zarzutów.
Czytaj także: Roman Giertych składa wniosek o wyłączenie prokurator prowadzącej
Chodzi o trzy wypowiedzi: dwie telewizyjne i jedną w internecie, do których zastrzeżenia zgłosiło kierownictwo prokuratury, dopatrując się w nich naruszenia przez Giertycha granic adwokackiej wolności wypowiedzi. W programie Moniki Olejnik w TVN24 jako pełnomocnik Donalda Tuska odniósł się do możliwości postawienia mu zarzutów zdrady dyplomatycznej związanej z katastrofą smoleńską. Na pytanie, czy boi się Zbigniewa Ziobry, Giertych odpowiedział: "Nie boję się. Ja na miejscu Zbigniewa Ziobry bałbym się jednej rzeczy: gdyby zostały przedstawione zarzuty Donaldowi Tuskowi, to ktoś będzie musiał ponieść odpowiedzialność (nie sprecyzował, o jakiej odpowiedzialności mówił). Na pewno poniesie ją ten prokurator, który będzie miał czelność to zrobić, ale może również Ziobro.
Po tej wypowiedzi zainterweniował prokurator krajowy Bogdan Święczkowski, występując do rzecznika dyscyplinarnego warszawskiej palestry o zajęcie się tymi wypowiedziami. Uznał bowiem, że nie mieszczą się w granicach wolności wypowiedzi adwokata i mogą stanowić przewinienie dyscyplinarne.
Kolejnym przewinieniem dyscyplinarnym może być według prokuratury użycie przez Giertycha na portalu internetowym określenia "Żałośni kłamcy" pod adresem prokuratorów już po zawiadomieniu rzecznika dyscyplinarnego.