Pietryga o zmianie konstytucji RP: Moment konstytucyjny

Konstytucjonaliści mówią, że do zmiany ustawy zasadniczej potrzebny jest tzw. moment konstytucyjny.

Aktualizacja: 23.12.2015 13:23 Publikacja: 23.12.2015 12:43

Pietryga o zmianie konstytucji RP: Moment konstytucyjny

Mogą go wywołać ważne procesy społeczne czy polityczne, które wskazują, że coś się w państwie zacięło, źle działa i żeby to zmienić, trzeba dotknąć jego fundamentów. We Francji np. taki moment, a następnie zmiany ustrojowe wywołał w 1958 r. kryzys algierski i związane z nim dramatyczne wydarzenia.

W Polsce o zmianie ustawy zasadniczej zaczyna się mówić w kontekście destrukcyjnego sporu wokół Trybunału Konstytucyjnego. To zdecydowanie za mało. Obecny kryzys nie powinien przy tym przykrywać debaty o istotnych dysfunkcjach państwa. I to powinno być punktem wyjścia w dyskusji, czy zmienić konstytucję.

Niedawno byłem na debacie poświęconej ustawie zasadniczej. Organizowali ją studenci Wydziału Prawa UW i przebiegała ona dość żywiołowo.

Jeden z uczestników dyskusji, znany konstytucjonalista, przekonywał, że co prawda mamy obecnie problem z TK, a ustawa zasadnicza ma swoje mankamenty, ale to za mało, by ją zmienić, że bezpieczniej zachować status quo. Padło też magiczne słowo „moment". To dość powszechna opinia.

Jednocześnie ów ekspert zwrócił uwagę na ciekawą kwestię, która zmusza do refleksji: że konstytucja ma chronić wolność i godność człowieka w sferze fundamentalnej. Kiedy człowiek żyje w biedzie, jego wolności stają się czysto teoretyczne. Nominalnie mądre głowy tłumaczą mu, że jest wolny i że gwarantuje mu to właśnie konstytucja, ale on tej wolności nie czuje.

Pojawia się zatem poważny rozdźwięk między ideą, tym, co jest zapisane, a praktyką.

Od dawna strzygę się u tej samej fryzjerki. Właściciel zakładu powiedział, że nie będzie jej płacił ZUS, ale dzięki temu dostanie więcej do ręki – całe 1600 zł plus napiwki. Pani Ania cieszy się, że zarabia więcej i że w ogóle ma pracę.

A kiedy mówię jej: – Pani Aniu, to wszystko ma krótkie nogi, bo za lat 30, gdy już nie będzie mogła pani pracować, zostanie pani klientem opieki społecznej, wzrusza ramionami, że taka praca to standard, że tak też pracują jej znajomi.

Takich ludzi jak pani Ania w Polsce jest dziś kilka milionów, potencjalnych beneficjentów opieki społecznej za 20, 30 lat. Rządy niemal całej ostatniej dekady doprowadziły do kompletnego zdemolowania umowy, która przez lata, wzorując się na standardach demokracji zachodnich, starała się tworzyć równowagę na rynku pracy. Umowy, która zapewniała elementarną ochronę jego słabszych uczestników, a na dalszą metę zabezpieczała też interes państwa.

Odeszliśmy od standardów obowiązujących w demokracjach Zachodu.

Tegoroczne dane Eurostatu szokują. W Polsce mamy dziś jedne z najniższych kosztów pracy w całej UE, mamy też najniższe pensje, a za nami są tylko Litwa i Rumunia. Chętnie otwierane są w Polsce sortownie, przepakownie, bo zagraniczne korporacje widzą w naszym kraju rynek ogromnych możliwości bazujący na nisko wykwalifikowanych tanich pracownikach. Może dla jednych to powód do dumy, bo przecież miejsca pracy się tworzą. Pytanie, gdzie w tym wszystkim podział się człowiek, obywatel, gdzie podziała się konstytucyjna ochrona jego wolności i godności. Czy normy nie stały się dziś czysto teoretyczne? Czy konstytucja stwarza realne mechanizmy ochrony obywatela i jego fundamentalnych praw, patrząc na nie szerzej niż wzrokiem zadowolonego, najedzonego, bezpiecznego? Czy widział je Trybunał Konstytucyjny, który stawiał wyżej równowagę budżetową (termin, którego w konstytucji brak). Pamiętamy wyroki w sprawie waloryzacji rent i emerytur, OFE, podwyższenia wieku emerytalnego. TK stał się obrońcą doraźnych politycznych kalkulacji.

Nigdy ów Trybunał nie miał siły portugalskiego sądu konstytucyjnego, który w czasie, gdy kraj wskutek kryzysu stanął nad ekonomiczną przepaścią, wykrzyczał „non possumus", kiedy politycy pod naciskiem Brukseli chcieli ciąć pensje i emerytury. Szukajcie innej drogi – nakazał.

Czy u nas takie podejście można sobie wyobrazić? Czy to wina jedynie konstytucyjnych strażników, czy może coś niedobrego jest w akcie, którego mają bronić?

Spychanie obywateli na granicę biedy to nie wszystko. Czy wszystko działa w kontaktach na linii obywatel, przedsiębiorca – administracja państwowa, urzędy, inspekcje? Czy mamy faktyczny trójpodział władzy, kiedy sędziowie Trybunału bez ogródek piszą dla siebie ustawę, chociaż ta jest domeną władzy ustawodawczej? Jak poniewierane jest sądownictwo powszechne, jak łatwo, bezpardonowo politycy wchodzą na jego terytorium.

Warto o tym rozmawiać, nie zamykając dyskusji kategorycznym stwierdzeniem: nie ruszajmy konstytucji, ma wady, ale jest dobra, to nie jest odpowiedni „moment". Wydarzyło się coś niedobrego, znacznie gorszego niż spór o kilka miejsc w Trybunale. Warto zrobić rachunek sumienia i zapytać wprost, czy może jednak ten moment właśnie nie nadchodzi.

Zapraszam do lektury najnowszej „Rzeczy o Prawie".

Mogą go wywołać ważne procesy społeczne czy polityczne, które wskazują, że coś się w państwie zacięło, źle działa i żeby to zmienić, trzeba dotknąć jego fundamentów. We Francji np. taki moment, a następnie zmiany ustrojowe wywołał w 1958 r. kryzys algierski i związane z nim dramatyczne wydarzenia.

W Polsce o zmianie ustawy zasadniczej zaczyna się mówić w kontekście destrukcyjnego sporu wokół Trybunału Konstytucyjnego. To zdecydowanie za mało. Obecny kryzys nie powinien przy tym przykrywać debaty o istotnych dysfunkcjach państwa. I to powinno być punktem wyjścia w dyskusji, czy zmienić konstytucję.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Marek Kobylański: Dziś cisza wyborcza jest fikcją
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Reksio z sekcji tajnej. W sprawie Pegasusa sędziowie nie są ofiarami służb
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Ideowość obrońców konstytucji
Opinie Prawne
Jacek Czaja: Lustracja zwycięzcy konkursu na dyrektora KSSiP? Nieuzasadnione obawy
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Prawne
Jakubowski, Gadecki: Archeolodzy kontra poszukiwacze skarbów. Kolejne starcie