Prawo i Sprawiedliwość dotrzymało słowa i wdrożyło program 500+, podobnie jak obniżyło wiek emerytalny. Udało się uszczelnić VAT, zmniejszyć emigrację, wprowadzić program szkolnej wyprawki 300+ i jednorazową dodatkową wypłatę dla seniorów. Nie ma jednak pewności, czy budżet państwa, przy słabnącej koniunkturze i niskich inwestycjach, będzie stać na utrzymanie i rozwój programów społecznych bez wzrostu podatków. Mimo zapowiedzi z kampanii o ich niepodnoszeniu, po wyborach PiS podnosi akcyzę na alkohol i papierosy, a wcześniej rząd podniósł podatek bankowy, opłatę emisyjną, daninę solidarnościową, opłatę recyklingową, kontynuuje zamrażanie progów podatku PIT. A jak wygląda bilans realizacji obietnic PiS?
W exposé w 2017 roku premier przedstawił tzw. plan Morawieckiego. Pierwszym punktem była „poprawa wizerunku na świecie". Polska Fundacja Narodowa miała dbać o wizerunek Polski, ale poniosła spektakularną klęskę wizerunkową. Polska na świecie jawi się dziś jako państwo niepraworządne, o czym świadczy nie tylko konflikt z organami unijnymi, ale też zaniepokojenie międzynarodowych instytucji czy senatorów USA. Na plus należy zaliczyć, że za rządów PiS dynamiczniej walczy się z twierdzeniami o „polskich obozach śmierci".
Kolejny punkt: „Większa płaca, za mniejszą pracę", został zrealizowany, gdyż rząd Beaty Szydło obniżył wiek emerytalny, podniesiono płacę minimalną, a bezrobocie spadło. Morawiecki skupił się na zdrowiu w punkcie: „Więcej na służbę zdrowia", i po dwóch latach poniósł klęskę. Mimo budowy Narodowego Instytutu Onkologii, nieznacznego wzrostu nakładów na zdrowie, nie udało się przebudować służby zdrowia, która jest niedoinwestowana, do specjalistów czeka się latami, a na SOR-ach dochodzi do dramatów.
Priorytetem była też „walka ze smogiem". W 2018 r. według raportu WHO 36 spośród 50 najbardziej zanieczyszczonych miast Unii Europejskiej leżało w Polsce. Na 400 tysięcy zaplanowanych na pierwszy rok wymian „kopciuchów" przez dziewięć miesięcy wykonano zaledwie 20 tysięcy. W opozycji do walki ze smogiem stał kolejny punkt programu Morawieckiego, czyli potrzeba bezpieczeństwa energetycznego poprzez... postawienie na węgiel jako podstawę energetyki. Premier chciał rozwoju alternatywnych źródeł energii i nie przekreślił rozwoju energetyki jądrowej w Polsce. W obu przypadkach niewiele zrobiono. Punktem, którego realizacja miała pokazać, jak dobrze rozwijającym się krajem jest Polska, była budowa nowego wielkiego lotniska w centrum kraju. Centralny Port Komunikacyjny nie powstaje. Morawiecki stawiał również na edukacje, ale po reformie Anny Zalewskiej w szkołach pozostał tylko chaos. Ważnym elementem było też budowanie mieszkań. Powstające tysiąc mieszkań, zamiast ogłoszonych za poprzednich rządów PiS 3 mln, oraz 100 tys. mieszkań z rządowego programu Morawieckiego, nie jest powodem do dumy. O elektrycznych samochodach nie ma sensu wspominać, żeby nie pastwić się nad premierem, podobnie jak o obiecanym przez premier Szydło bilionie złotych na inwestycje.
Premier obiecywał również wyższe – na podobnym poziomie co dla innych krajów – dopłaty dla rolników. I tu poniósł fiasko.