- Taka możliwość istnieje. Wszystko zależy od efektu negocjacji, jakie będziemy prowadzili w nadchodzących dniach z Brukselą w tej sprawie – powiedział grupie dziennikarzy minister ds. europejskiej Konrad Szymański.

W czerwcu na szczycie Unii Europejskiej nasz kraj zawetował taką decyzję. Jednak, jak wskazał Szymański, od tego czasu stanowisko Komisji Europejskiej istotnie ewoluowało.

W ostatnim czasie Bruksela po raz pierwszy zasygnalizowała gotowość do uruchomienia znaczących funduszy na pomoc w przeprowadzeniu transformacji energetycznej przez kraje, które mają w tym względzie zapóźnienia. Chodzi o przeszło 100 mld euro - znaczna część z tych środków trafiłaby do Polski. Większość z nich pochodziłaby jednak nie z subwencji z budżetu Unii, ale wieloletnich kredytów Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI) oraz poręczeń kredytowych.

Zdaniem ministra Szymańskiego polskie weto wymusiło na unijnej centrali opracowanie konkretnych propozycji, w w jaki sposób tak ambitny cel mógłby zostać osiągnięty bez podważanie konkurencyjności fundamentalnych gałęzi gospodarczych.